Wiceminister finansów Artur Soboń we wtorek 28 marca był gościem „Graffiti”. Prowadzący zapytał polityka, czy „zapisał się do PPK”. – Nie – odpowiedział krótko Soboń. Po zwróceniu uwagi przez dziennikarza poseł Prawa i Sprawiedliwości skomentował, że „dziennikarz zachęcił go do rozmowy z kadrami”. Dodał, że „nie ma czasu, na takie rzeczy, aby to sobie wszystko pouzupełniać”.
Artur Soboń o Pracowniczych Planach Kapitałowych. Wspomniał o swojej sytuacji zawodowej
– Moja sytuacja zawodowa jest taka, że ministerstwa co jakiś czas zmieniałem, więc tak trochę niektórych rzeczy nie uzupełniłem – podsumował Soboń. Odpowiedź wiceministra była zaskakująca, ponieważ Pracownicze Plany Kapitałowe to jeden ze sztandarowych programów Zjednoczonej Prawicy.
Dodatkowo Soboń sam zachęcał, aby brać udział w programie. Politykowi przypomniano jego słowa z końca stycznia, kiedy mówił, że „demografia jest dla Polski potężnym wyzwaniem, a lepszą drogą niż podnoszenie wieku emerytalnego są zachęty do oszczędzania, takie jak PPK i wsparcie dla rodziny”.
Wiceminister finansów wyjaśnia zamieszanie. „Wada tak rannych programów”
Wiceminister finansów odniósł się do sprawy w swoich mediach społecznościowych. „Wada tak rannych programów… Przepraszam za zamieszanie. Oczywiście jestem ‘autozapisany’ i oczywiście nie składałem deklaracji wyjścia z PPK” – wyjaśnił polityk PiS na Twitterze. Program, w którym wziął udział, rozpoczął się o godzinie 7.40.
Do tej pory z Pracowniczych Planów Kapitałowych wypisało się 78 proc. Polaków. Dodatkowo mogą to jeszcze zrobić kolejne osoby, bo termin mija z końcem marca. Wszystko przez to, że co cztery lata do Pracowniczych Planów Kapitałowych automatycznie zapisywane są kolejne osoby.
Czytaj też:
Prezent od państwa dla 1,7 mln pracujących zaszyty w PPK. I tak co rokuCzytaj też:
Mentzen: PiS czy PO? Te partie mogą koalicję przeciwko nam zrobić