Tabletka „dzień po” bez recepty. Lewica przygotowała projekt ustawy

Tabletka „dzień po” bez recepty. Lewica przygotowała projekt ustawy

Posłanki Lewicy z projektem ustawy
Posłanki Lewicy z projektem ustawy Źródło:X / Lewica
Podczas konferencji prasowej przedstawicielki Lewicy zaprezentowały projekt ustawy znoszącej obowiązek posiadania recepty na tabletkę „dzień po”. Posłanki zwracają uwagę na problem z dostępnością do lekarzy i wysokie ceny prywatnych konsultacji.

W Polsce hormonalne leki antykoncepcyjne sprzedawane są jedynie na podstawie recepty. W większości krajów europejskich, zgodnie z zaleceniami Unii Europejskiej z 2014 roku, antykoncepcję awaryjną można kupić od ręki, bez uprzedniej konsultacji medycznej. Polska i Węgry to jedyne państwa członkowskie, które nie zastosowały się do unijnych rekomendacji.

Projekt ustawy Lewicy w sprawie tabletek „dzień po”

– Tabletka „dzień po” powinna być dostępna bez recepty. Składamy w tej sprawie projekt ustawy – oświadczyły podczas konferencji prasowej w Sejmie posłanki Lewicy Magdalena Biejat, Katarzyna Kotula i Marcelina Zawisza. W swojej wypowiedzi odniosły się do sytuacji w innych krajach europejskich oraz motywacji polskiego ustawodawcy.

– Wprowadzenie w 2017 r. obowiązku posiadania recepty na „tabletkę dzień po”, miało na celu ograniczenie dostępności do antykoncepcji awaryjnej kobietom. Zmiana ta nie była motywowana troską o zdrowie pań, ale raczej ideologią i fundamentalistycznym poglądem – powiedziała Katarzyna Kotula. – Ustawa jest bardzo krótka i polega na wpisaniu jednego zdania do prawa farmaceutycznego. To jedno zdanie pozwoli uzyskać lepszy dostęp do ochrony zdrowia, a kobiety będą mogły poczuć się trochę bardziej bezpiecznie – podsumowała Biejat.

Posłanki Lewicy podczas swojego wystąpienia przede wszystkim zwróciły uwagę na problemy wynikające z wymogu posiadania recepty. – W dostępie do tabletki „dzień po” tak naprawdę najważniejszy jest czas – zauważyła Katarzyna Kotula. – Jest jeszcze jeden kluczowy element, element finansowy – dodała.

Potrzeba udania się do lekarza ma zatem – zdaniem posłanek – narażać kobiety na duże wydatki oraz wiązać się z ryzykiem nieprzyjęcia leku w porę. Przedstawicielki Lewicy mówiły także o postawie lekarzy. – Nawet jeżeli dostaniemy się do lekarza ginekologa (...), to lekarz bardzo często może i bardzo często zasłania się klauzulą sumienia – poinformowała Kotula.

twitter

Tabletka „dzień po”

Antykoncepcja awaryjna to doraźna metoda zapobiegająca ciąży. Stosuje się ją w wyjątkowych przypadkach: po współżyciu bez zabezpieczenia bądź w sytuacji, kiedy zawiodła stosowana metoda antykoncepcji (np. w przypadku pęknięcia prezerwatywy). W Polsce dostępne są dwa rodzaje tabletek „dzień po”: EllaOne i Escapelle.

Wymóg posiadania recepty na antykoncepcję awaryjną został wprowadzony w Polsce w 2009 roku, jednak sześć lat później go zniesiono. W lutym 2017 roku obowiązek przywrócono, motywując nową regulację względami medycznymi oraz dobrem pacjenta. Zdaniem Europejskiej Agencji Leków środek jest bezpieczny. „Przyjmowanie leku ellaOne bez opieki lekarza nie może stanowić bezpośredniego lub pośredniego zagrożenia dla pacjentki zarówno, gdy jest prawidłowo, jak i nieprawidłowo stosowany” – czytamy na stronie Biuletynu Informacji Publicznej RPO.

Czytaj też:
Nie lekceważ krwawienia między miesiączkami. To może być rak szyjki macicy
Czytaj też:
KO i Lewica domagają się odwołania Błaszczaka. Sejm zajmie się wnioskiem
„”

Źródło: WPROST.pl