KE ma wątpliwości co do jednego pytania w polskim referendum. Reszty nie komentuje

KE ma wątpliwości co do jednego pytania w polskim referendum. Reszty nie komentuje

Siedziba Komisji Europejskiej, zdjęcie ilustracyjne
Siedziba Komisji Europejskiej, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Shutterstock / roibu
Poproszona o komentarz, Komisja Europejska nie chciała wypowiadać się na temat polskiego referendum, planowanego na 15 października. Rzeczniczka KE odesłała dziennikarce RMF FM odpowiedź jedynie na jedną kwestię.

Rzeczniczka Komisji Europejskiej Anitta Hipper nie miała wiele do powiedzenia w kwestii polskiego referendum, które odbywać się będzie równocześnie z wyborami powszechnymi do Sejmu i Senatu. „Podejmowanie decyzji w sprawie referendów należy do państw członkowskich i podlega prawu krajowemu” – oznajmiła korespondentce RMF FM w Brukesli.

Komisja Europejska komentuje pytanie z polskiego referendum

Hipper zwróciła jednak uwagę na jego z pytań, które mają pojawić się w referendum. Spośród czterech zagadnień zapowiedzianych już przez PiS, jej uwagę przykuła kwestia migrantów. „Czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską?” – chcą zapytać pomysłodawcy referendum.

Na tę kwestię rzeczniczka KE odpowiadała jednoznacznie. Przypomniała, że „relokacja nie jest obowiązkowa”. Zaznaczyła, że obowiązkowa w całym mechanizmie relokacji migrantów jest jedynie europejska solidarność, czyli wybór pomiędzy kilkoma sposobami działania. Może to być zarówno przyjęcie migrantów, jak i finansowanie ich utrzymania, albo inne jeszcze środki, np. wsparcie operacyjne.

Polska nie musi przyjmować migrantów, może liczyć na wsparcie

Hipper podkreślała, że państwa UE mają pełną swobodę decydowania o wyborze sposobu pomagania pozostałym państwom w kwestii uchodźców. Dodała, że Polska obecnie kwalifikuje się do całkowitego wyłączenia z obowiązku solidarności, ponieważ przyjęła olbrzymią liczbę uchodźców wojennych z Ukrainy. Dodała do tego dużą liczbę nielegalnych przekroczeń granicy z kierunku białoruskiego, gdzie proceder ten wspiera reżim Aleksandra Łukaszenki. Zaznaczała, że naszemu krajowi przysługuje wręcz wsparcie za dotychczasowe działania na tej płaszczyźnie.

– Gdyby ocena miała zostać przeprowadzona dzisiaj, to biorąc pod uwagę, że Polska gości ponad milion Ukraińców, byłaby uznana za kraj znajdujący się pod presją migracyjną i tym samym sama kwalifikowałaby się do solidarności lub do pełnego ograniczenia swojego wkładu solidarnościowego – mówiła Anitta Hipper.

Czytaj też:
Jeden cudzoziemiec, dwa zdjęcia. Straż Graniczna odpiera oskarżenia aktywistów
Czytaj też:
Niemcy mają coraz większe pretensje do Polski. Powrócą kontrole na granicy?

Opracował:
Źródło: RMF FM