Relacje polsko-ukraińskie sięgnęły dna. Od spodu puka Moskwa

Relacje polsko-ukraińskie sięgnęły dna. Od spodu puka Moskwa

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski Źródło:X / Wołodymyr Zełenski
Czy Wołodymyr Zełenski liczy na to, że dokonując brutalnego ataku na sojusz z Polską zaskarbi sobie przyjaźń Francji i Niemiec oraz ułatwi Ukrainie drogę do UE? Przecież w cieniu dętej wojny o zboże Berlin z Paryżem przygotowują takie parametry poszerzenia Unii, żeby o ukraińskim członkostwie decydowała zgoda Rosji.

Podobno z fasady polskiej ambasady w Pekinie zniknął plakat z hasłem „Solidarni z Ukrainą”. Placówką tą od niedawna kieruje ambasador Jakub Kumoch, były minister w kancelarii prezydenta Dudy i jeden z głównych architektów naszej polityki wobec zaatakowanej przez Rosję Ukrainy. Jeśli to prawda, to trudno o smutniejszy komentarz do sytuacji, w której prezydent Wołodymyr Zełenski oskarża Polskę o działanie w interesie Rosji a Andrzej Duda ripostuje, że Ukraina tonie i próbuje przy okazji zrobić krzywdę krajowi, który tyle zrobił, by go ratować.

Wszystko to na Forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ, na oczach całego świata, który dotąd bombardowany był krzepiącą opowieścią o sojuszu zdolnym zmienić punkt ciężkości całej Europy. Sojusz ten zdechł właśnie we wzajemnych pretensjach o dosyć marginalne w sumie kwestie, których obie strony nie były w stanie sobie spokojnie wytłumaczyć. Gorzej już chyba być nie może.

Cały artykuł dostępny jest w 39/2023 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.