Będzie rekonstrukcja rządu? Współpracownik Tuska: Niektórzy zdążyli zirytować premiera

Będzie rekonstrukcja rządu? Współpracownik Tuska: Niektórzy zdążyli zirytować premiera

Posiedzenie rządu Donalda Tuska
Posiedzenie rządu Donalda Tuska Źródło:PAP / Radek Pietruszka
O tym w rządzie mówi się nieoficjalnie. — Zmiany będą, bo premier stracił cierpliwość do pewnych spraw – ujawnił współpracownik Donalda Tuska.

O zmianach w rządzie Tuska mówi się już co najmniej od połowy lutego. Temat wraca w związku z mijającymi stoma dniami od zaprzysiężenia. Pojawia się też coraz więcej pytań o realizację 100 konkretów, z którymi Koalicja Obywatelska szła do wyborów. To, że dojdzie do rekonstrukcji jest pewne. Jak zwykle w takim przypadku, pozostaje pytanie, „kiedy”.

– Rekonstrukcja rządu nastąpi tak czy inaczej, bo przemawia przeze mnie wieloletnie doświadczenie jako premiera – tłumaczył niedawno szef rządu i przyznał, że w każdej radzie ministrów, ktoś spisuje się gorzej albo lepiej. Jak dodał, kiedy udaje się ustalić, kto z jakichś powodów nie daje rady, to wtedy dokonuje się rekonstrukcji.

Rekonstrukcja rządu. Współpracownik Tuska ujawnia

Co na ten temat mówi się w obozie rządzącym? Jeden ze współpracowników , który chciał zachować anonimowość powiedział Onetowi, że niektórzy członkowie rządu zdążyli już „zirytować” premiera. — Zmiany będą, bo premier stracił cierpliwość do pewnych spraw – przyznał.

Portal twierdzi, że szef rządu będzie chciał nieco uszczuplić swój gabinet, z uwagi na krytykę m.in. ze strony opozycji. Ta zwraca uwagę na liczbę pracowników ministerstw. Z początkiem marca „Super Express” podał listę ministrów, którzy mogą wystartować w wyborach europejskich. To m.in. minister aktywów państwowych Borys Budka, ministra klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska, minister rozwoju i technologii Krzysztof Hetman, czy zmagający się ostatnio z protestami rolników minister Czesław Siekierski.

Jak donosi Onet, choć Tusk nie jest „wielkim entuzjastą” Siekierskiego, to ma świadomość, że wymiana ministra rolnictwa w takim momencie mogłaby zostać odczytana jako przyznanie się do pewnych błędów. Podobnie ma wyglądać relacja z minister klimatu Pauliną Hennig-Kloską. Wynika ona z wpadki z pierwszych dni nowego rządu, kiedy pojawiły się kontrowersje wokół projektu ustawy wiatrakowej.

Czytaj też:
Opozycja oceniła pierwsze 100 dni rządu. „Pogarda i lekceważenie”
Czytaj też:
Nowe fakty ws. narady PiS i próby wyrzucenia ziobrystów. Kaczyński „całkowicie straci kontrolę”?

Opracował:
Źródło: Onet.pl