Jan Wojciech Piekarski: Nie bądźcie tacy przekonani, że Trump rzuci się Polsce na pomoc

Jan Wojciech Piekarski: Nie bądźcie tacy przekonani, że Trump rzuci się Polsce na pomoc

Donald Trump
Donald Trump Źródło: PAP/EPA / Al Drago
– W sprawach bezpieczeństwa, tak jak kiedyś w kwestii wycofania wojsk sowieckich, była pełna zgoda wszystkich środowisk politycznych. Teraz opozycja atakuje rząd i mogę powiedzieć jej tylko jedno – nie wrzucajcie wszystkich jajek do jednego koszyka. Nie bądźcie tacy przekonani, że Trump rzuci się nam na pomoc, więc Polska jest bezpieczna. Nie wątpię, że USA za kadencji Trumpa udzieliłyby nam wsparcia, ale nie wiem, czy ta pomoc byłaby taka, w jaką wierzymy. – mówi w rozmowie z „Wprost” Jan Wojciech Piekarski, dyplomata i wykładowca, były ambasador Polski w Izraelu, Belgii i Luksemburgu.

Agnieszka Niesłuchowska, „Wprost”: Atmosfera na świecie gęstnieje. Panu również udziela się niepokój?

Jan Wojciech Piekarski: Tak, ale nie do tego stopnia, bym z powodu turbulencji zapinał pasy.

Wydaje mi się, że w najbliższym czasie – w perspektywie najbliższych miesięcy, lat – nie będzie zwrotów w akcji, które by w bezpośredni sposób zagroziły bezpieczeństwa Polaków. Natomiast w dalszej perspektywie może być bardzo groźnie.

Mamy do czynienia z dużymi różnicami między największym sojusznikiem za oceanem a UE, która jest bardziej zaangażowana w sprawy Ukrainy.

Europa wreszcie się obudziła z letargu, ale czy uda jej się w tym wytrwać?

Problem Europy polega na tym, że poszczególne kraje mają różne interesy, a decyzje, w odróżnieniu od USA czy Chin, nie są podejmowane jednoosobowo lub błyskawicznie. Czasami, by wypracować porozumienie, musi dojść do spotkania krajów, które nie są w UE, natomiast należą do NATO, są w Europie – jak Wielka Brytania, Turcja, czy Norwegia.

Każdego dnia przywódcy Starego Kontynentu są zaskakiwani nowymi decyzjami Trumpa, i spotykają się częściej niż zwykle – w ciągu kilkunastu dni zorganizowano specjalne szczyty – w Paryżu, Londynie i Brukseli. Najnowszym pomysłem amerykańskiej administracji jest masowa deportacja Ukraińców z USA, już w kwietniu. Zaskoczyła pana ta decyzja?

Gdyby okraszono to komentarzem: „niech wyjeżdżają do siebie i idą w kamasze”, byłoby to bardzo cyniczne. Szczęście w nieszczęściu, wiele zapowiadanych decyzji Trumpa przybiera potem inny kształt lub trafiają do kosza. I dotyczy to nie tylko Ukrainy ale uderza też w stosunki handlowe z Europą, Kanadą czy Meksykiem. Decyzje Trumpa są chaotyczne i zmienne. UE jest świetnie zintegrowana jeśli chodzi o sprawy gospodarcze i handlowe, ale trudniej jest z prowadzeniem jednolitej polityki zewnętrznej, bo w Europie podejmuje się najważniejsze decyzje kolektywnie.

Takim frontmenem, choć nie należącym do UE, wydaje się być brytyjski premier.

Brytyjski premier jest postacią znaczącą i wpływową w Europie, ale w UE najbardziej aktywna w sprawach bezpieczeństwa jest Francja.

Z Kremla płyną głosy, że Macron jest oderwany od rzeczywistości, bo stwierdził, że Rosja zagraża Europie. Jeden z rosyjskich wysoko postawionych polityków ostrzegł, że takie komentarze mogą doprowadzić Zachód w otchłań nowej wojny światowej.

Źródło: Wprost