Przydacz o swojej politycznej przyszłości. „Jeśli będzie taka potrzeba, to będę gotów”

Przydacz o swojej politycznej przyszłości. „Jeśli będzie taka potrzeba, to będę gotów”

Marcin Przydacz
Marcin Przydacz Źródło:Newspix.pl / Marcin Banaszkiewicz/Fotonews
Marcin Przydacz nie wykluczyć, że będzie kandydować w wyborach do Sejmu. – Jeśli będzie taka potrzeba, to będę gotów realizować takie obowiązki – powiedział w TVN24 szef Biura Polityki Międzynarodowej Kancelarii Prezydenta RP.

Przypomnijmy: zgodnie z zapowiedzą sekretarza generalnego Prawa i Sprawiedliwości Krzysztofa Sobolewskiego, listy kandydatów partii rządzącej do Sejmu i Senatu zostaną ogłoszone latem.

Przydacz będzie kandydować do Sejmu?

Czy na liście do Sejmu znajdzie się szef Biura Polityki Międzynarodowej Kancelarii Prezydenta RP Marcin Przydacz? W ostatnim czasie polityk brał udział w różnego rodzaju spotkaniach czy imprezach, które odbywały się na na terenie Okręgu Wyborczego nr 11.

W poniedziałkowy poranek, 19 czerwca, Przydacz został zapytany o tę kwestię w programie „Rozmowa Piaseckiego” na antenie TVN24. Starał się udzielić wymijającej odpowiedzi.

– Pracuję w kancelarii prezydenta już nie pierwszy rok (...) Wszystko co robię i planuję – mówię o tym panu prezydentowi. Ma pełną świadomość tego, czym się zajmuję w ciągu pracy, ale i ewentualnie po godzinach pracy (...) Moja przyszłość jest bardzo prosta. Pracuję w Biurze Polityki Międzynarodowej i zajmuję się sprawami międzynarodowymi. A co dalej – zobaczymy – skomentował Przydacz.

„Jeśli będzie taka potrzeba”

Następnie tłumaczył, że wspomniane wydarzenia odbywały się w jego rodzinnych stronach. W końcu jednak dał jasno do zrozumienia, że jego nazwisko może znaleźć się na liście kandydatów do Sejmu.

– Normalne weekendowe aktywności. Rzeczywiście, trzeba być w kontakcie z ludźmi. To też jest ważne dla pana prezydenta, także dla nas jako dla współpracowników – rozmawiać z ludźmi, słuchać ich, czasami i krytycznych komentarzy (...) Nie ma w tym momencie zamkniętych list, nie ma takich decyzji (...) Ja nie uciekam od żadnej odpowiedzialności. Jeśli będzie taka potrzeba, to będę gotów realizować takie obowiązki – skwitował Przydacz.

Czytaj też:
Przydacz skomentował pomysł Scholza. „Element słabości”
Czytaj też:
Delegacja z RPA przez kilkadziesiąt godzin koczowała na Lotnisku Chopina. Jest finał sprawy