Jak Bożenka na bank napadała

Jak Bożenka na bank napadała

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zamaskowana kobieta z przedmiotem przypominającym karabin napadła na bank w Krzczonowie (Lubelskie). Kamuflaż nie pomógł, bo pracownica rozpoznała po głosie "znajomą Bożenkę". Kiedy krzyknęła do niej po imieniu, spłoszona sprawczyni uciekła, relacjonuje "Dziennik".

Zaczęło się niepozornie. Do pokoju socjalnego od zaplecza weszła potężnie zbudowana kobieta, ubrana w kurtkę moro i ciemne spodnie dresowe. Na głowie miała czapkę z daszkiem. Twarz zasłoniła czarną chustką. Terrorystka przeładowała trzymany w rękach karabin lub jego atrapę. "To jest napad" - krzyknęła. Kazała kasjerkom pozbierać pieniądze i włożyć do siatki.

Wtedy jedna z pracownic zawołała "Bożena, co ty robisz?!". Te słowa podziały niczym zimny prysznic. Zapadła cisza. Napastniczka stanęła jak sparaliżowana, po chwili opuściła broń i wybiegła z budynku.

Przerażony personel powiadomił policję. Napastniczką okazała się 39-letnia mieszkanka tej samej gminy Bożena D., stała klientka banku. Kobieta ma problemy finansowe, spłaca długi.