Żołnierze coraz częściej strzelają do swoich

Żołnierze coraz częściej strzelają do swoich

Dodano:   /  Zmieniono: 
Według dziennika „Niezawisimaja Gazieta” w wojsku rosyjskim coraz częściej dochodzi do łamania prawa. Śledczy przy prokuraturze Garnizonu Hankalińskiego zajmują się sprawą dezercji z bronią żołnierza Wojsk Wewnętrznych MSW FR oraz zastrzeleniem oficera i dwóch innych żołnierzy przez wartownika Ministerstwa Obrony.
Pierwszy wypadek miał miejsce w nocy z niedzieli na poniedziałek w okolicach wsi Nowyj Szaroj w czeczeńskim rejonie Achchoj-Martan. Szeregowy Irkit Res-Taroczin opuścił jednostkę, biorąc ze sobą karabin maszynowy Kałasznikow i 120 naboi. Schwytany przez milicję dezerter całe zajście tłumaczył, że musiał pojechać do domu w związku z trudną sytuacją rodzinną – informuje „Niezawisimaja Gazieta".

Wyjaśniane są również okoliczności śmierci trzech żołnierzy z pododdziału, stacjonującego niedaleko wsi Borzoj w rejonie szatojskim. Jak podaje „Niezawisimaja Gazieta", po incydencie sprawca próbował popełnić samobójstwo strzelając sobie w głowę. Żołnierz przeżył i znajduje się obecnie w szpitalu. Przyczyny zajścia nie są jeszcze znane.

Według generała podporucznika Jurija Nietkiewicza, który w latach 90 dowodził na Kaukazie Północnym, wypadki w wojsku są na porządku dziennym. Za przyczynę takiego stanu rzeczy generał uważa zarówno upadek morale wśród żołnierzy, spowodowany między innymi obcięciem dodatków finansowych, jak i szereg niezrozumiałych zmian w wojsku. Wielu oficerów odpowiadających za pracę z żołnierzami straciło etaty i nie ma komu szkolić żołnierzy – zauważył generał.

Przyczyną zaistniałego stanu rzeczy może być również zmuszanie żołnierzy służby zasadniczej do podpisywania kontraktów – uważa Ludmiła Wachina, członek rady stowarzyszenia ochrony praw człowieka „Memoriał". Według danych, do dobrowolnego podjęcia służby zawodowej gotowych jest zaledwie 6 proc. żołnierzy. Jak uważa Ludmiła Wachina, po „dobrowolnym” podpisaniu kontraktu niektórzy żołnierze wysyłani są do Czeczenii. Tam biorą udział w zadaniach bojowych z bronią w ręku, lecz podobnie jak w czasie służby zasadniczej – nie mają żadnych praw.

KK