Nie oznacza to oczywiście, że urzędnicy siedzą cały czas w Warszawie. W pierwszej połowie tego roku wyjeżdżali 96 razy, za co miasto zapłaciło 419 tys. zł. Zdążyli już zwiedzić Bliski Wschód (m.in. Abu Dhabi, Kuwejt, Rijad), Koreę Południową, Turcję, Izrael, Tajwan i Cypr. Największym powodzeniem cieszą się jednak Czechy, Francja, Włochy i Niemcy.
- Szacujemy, że wydatki na tegoroczne zagraniczne wyjazdy wyniosą ok. miliona złotych, czyli ok. 70 proc. zaplanowanej kwoty i będą niższe niż w roku 2008 - mówi rzecznik ratusza Tomasz Andryszczyk.
- Tniemy wydatki - dodaje Jarosław Jóźwiak, wicedyrektor gabinetu Hanny Gronkiewicz-Waltz. - Wyszukujemy loty tanimi liniami, staramy się też, by część kosztów wyjazdu pokrywali organizatorzy. Już dawno zrezygnowaliśmy też z latania pierwszą klasą, co było normą jeszcze trzy lata temu.
Chęć wyjazdu urzędnicy zgłaszają w Wydziale Kontaktów Zagranicznych stołecznego ratusza, gdzie cześć wniosków jest już na wstępie odrzucana - podkreśla "ŻW".