Projekt budowy najwyższego europejskiego drapacza chmur w zabytkowym mieście Sankt Petersburg, został zaakceptowany, pomimo ostrzeżeń, że budowla zagraża dziedzictwu kulturowemu i historycznemu miasta, donosi brytyjski „The Times”.
Gubernator metropolii, Walentyna Matwijenko, udzieliła zgody rosyjskiemu gigantowi naftowemu Gazprom na konstrukcję „Centrum Okhta", nie zważając na sprzeciw mieszkańców oraz organizacji UNESCO.
Szklana iglica o wysokości 403 metrów, została zaprojektowana przez pracownię RMJM Architects z Londynu. Budowa nowej siedziby Gazpromu budzi wiele kontrowersji, ponieważ przekracza dopuszczalne 100 metrów wysokości. Taki dekret architektoniczny został przyjęty jeszcze za czasów cara Piotra I Wielkiego.
W „Centrum Okhta" poza siedzibą „Gazprom Neft” znajdować się będą lokale biurowe, hotel, sala koncertowa, galeria sztuki, centrum biznesowe. Moloch już zyskał potoczne określenie „Gorąca kolba kukurydzy”, dzięki iluminacjom świetlnym i skręcającej się ku górze formie.
Organizacja UNESCO wyraziła obawy odnośnie negatywnego wpływu drapacza na spuściznę kulturową aglomeracji. Przeciwnicy budowy wieżowca podkreślają, że tak wysoka budowla zupełnie nie pasuje do obecnej, niskiej zabudowy miasta i zniszczy jego panoramę. Najprawdopodobniej, uwagi będą zlekceważone z racji potęgi Gazpromu i koneksji z politycznymi liderami.
Przewodniczący spółki Gazprom oświadczył, że firma w całości sfinansuje konstrukcję, kiedy władze miasta zrezygnowały z pokrycia połowy kosztów. Drapacz chmur ma być gotowy w 2012 roku.
Kryzys ekonomiczny unieruchomił budowę podobnych wieżowców w Moskwie, czy Sankt Petersburg wygra z szalejącą recesją, zastanawia się „Times".
EB
Szklana iglica o wysokości 403 metrów, została zaprojektowana przez pracownię RMJM Architects z Londynu. Budowa nowej siedziby Gazpromu budzi wiele kontrowersji, ponieważ przekracza dopuszczalne 100 metrów wysokości. Taki dekret architektoniczny został przyjęty jeszcze za czasów cara Piotra I Wielkiego.
W „Centrum Okhta" poza siedzibą „Gazprom Neft” znajdować się będą lokale biurowe, hotel, sala koncertowa, galeria sztuki, centrum biznesowe. Moloch już zyskał potoczne określenie „Gorąca kolba kukurydzy”, dzięki iluminacjom świetlnym i skręcającej się ku górze formie.
Organizacja UNESCO wyraziła obawy odnośnie negatywnego wpływu drapacza na spuściznę kulturową aglomeracji. Przeciwnicy budowy wieżowca podkreślają, że tak wysoka budowla zupełnie nie pasuje do obecnej, niskiej zabudowy miasta i zniszczy jego panoramę. Najprawdopodobniej, uwagi będą zlekceważone z racji potęgi Gazpromu i koneksji z politycznymi liderami.
Przewodniczący spółki Gazprom oświadczył, że firma w całości sfinansuje konstrukcję, kiedy władze miasta zrezygnowały z pokrycia połowy kosztów. Drapacz chmur ma być gotowy w 2012 roku.
Kryzys ekonomiczny unieruchomił budowę podobnych wieżowców w Moskwie, czy Sankt Petersburg wygra z szalejącą recesją, zastanawia się „Times".
EB