Na początku istnienia internetu najpopularniejszym hasłem wśród użytkowników było „12345”. Mimo alarmujących doniesień na temat ataków hakerskich niewiele się zmieniło – teraz użytkownicy sieci najchętniej wystukują „123456”, pisze „New York Times”.
„To chyba jakaś wada genetyczna. Posługujemy się tymi samymi hasłami co w latach 90.", twierdzi Amichai Shulman z firmy Imperva, która produkuje oprogramowanie antywirusowe.
Shulman przeanalizował 32 mln haseł skradzionych w ubiegłym miesiącu przez nieznanego hakera firmie RockYou, która produkuje oprogramowanie dla użytkowników portali społecznościowych, takich jak Facebook. Lista przez pewien czas krążyła w sieci, skąd ściągnęli ją hakerzy i osoby zajmujące się badaniem bezpieczeństwa internetowego. RockYou była już wcześniej krytykowana za zbyt łagodną politykę prywatności. Po ataku hakerskim zaleciła użytkownikom zmianę haseł.
Przechwycona lista obnażyła nawyki internautów przy nadawaniu haseł. Dziennik zaznacza, że dostęp do tak dużej liczby haseł jak dotąd miało tylko FBI i Agencja Bezpieczeństwa Narodowego.
Imperva odkryła, że prawie 1 proc. spośród 32 mln użytkowników używa hasła „123456". Na drugim miejscu znalazło się „12345”. Dalej figuruje „12345678”, „password”, „iloveyou”. Wysoko na liście jest też „qwerty”, „abc123” i „111111”.
Co ciekawe, około 20 proc. internautów używa jednego z małej puli 5 tys. haseł. Oznacza to, że hakerzy mogą z łatwością włamywać się na konta wypróbowując kolejno najbardziej popularne kombinacje znaków. Dziennik pisze, że przy obecnych łączach mogą to być nawet tysiące prób na minutę.
By poprawić bezpieczeństwo, niektóre serwisy zmuszają użytkowników do wpisywania haseł zawierających kombinację liter, cyfr, a nawet symboli. Inne, takie jak Twister zabraniają wyboru najpowszechniejszych kombinacji.
Dlaczego jesteśmy tak leniwi i tak mało oryginalni? Eksperci twierdzą, że czujemy się przytłoczeni ogromną liczbą haseł, pinów i numerów, które musimy zapamiętać i radzą wymyślać hasła składające się z co najmniej 12 znaków.
im
Shulman przeanalizował 32 mln haseł skradzionych w ubiegłym miesiącu przez nieznanego hakera firmie RockYou, która produkuje oprogramowanie dla użytkowników portali społecznościowych, takich jak Facebook. Lista przez pewien czas krążyła w sieci, skąd ściągnęli ją hakerzy i osoby zajmujące się badaniem bezpieczeństwa internetowego. RockYou była już wcześniej krytykowana za zbyt łagodną politykę prywatności. Po ataku hakerskim zaleciła użytkownikom zmianę haseł.
Przechwycona lista obnażyła nawyki internautów przy nadawaniu haseł. Dziennik zaznacza, że dostęp do tak dużej liczby haseł jak dotąd miało tylko FBI i Agencja Bezpieczeństwa Narodowego.
Imperva odkryła, że prawie 1 proc. spośród 32 mln użytkowników używa hasła „123456". Na drugim miejscu znalazło się „12345”. Dalej figuruje „12345678”, „password”, „iloveyou”. Wysoko na liście jest też „qwerty”, „abc123” i „111111”.
Co ciekawe, około 20 proc. internautów używa jednego z małej puli 5 tys. haseł. Oznacza to, że hakerzy mogą z łatwością włamywać się na konta wypróbowując kolejno najbardziej popularne kombinacje znaków. Dziennik pisze, że przy obecnych łączach mogą to być nawet tysiące prób na minutę.
By poprawić bezpieczeństwo, niektóre serwisy zmuszają użytkowników do wpisywania haseł zawierających kombinację liter, cyfr, a nawet symboli. Inne, takie jak Twister zabraniają wyboru najpowszechniejszych kombinacji.
Dlaczego jesteśmy tak leniwi i tak mało oryginalni? Eksperci twierdzą, że czujemy się przytłoczeni ogromną liczbą haseł, pinów i numerów, które musimy zapamiętać i radzą wymyślać hasła składające się z co najmniej 12 znaków.
im