Niesłuszna krytyka filmu o Piusie XII

Niesłuszna krytyka filmu o Piusie XII

Dodano:   /  Zmieniono: 
Watykański dziennik "L'Osservatore Romano" bardzo pozytywnie ocenił dyskutowany we Włoszech film fabularny o Piusie XII, nadany w weekend przez telewizję publiczną RAI. Polemikę wywołała wcześniej ostra krytyka filmu ze strony głównego rabina Rzymu.
Rabin Riccardo Di Segni nazwał film wręcz "propagandowym chłamem" i wyraził opinię, że jest on apologią papieża czasów wojny, któremu Żydzi zarzucają milczenie wobec Zagłady.

Na łamach najnowszego numeru watykańskiej gazety podkreślono, że dwuczęściowa fabuła pod tytułem "Pod niebem Rzymu" jest "historią samotnego papieża". Jak stwierdzono w artykule, kiedy w Wiecznym Mieście Niemcy rozpoczęli łapanki, papież unikał wypowiedzi jawnie ich potępiających, by "nie dopuścić do gorszych konsekwencji". Zamiast tego, dodało "L'Osservatore Romano", wykorzystał "wszystkie swoje wpływy, by dać schronienie Żydom i zagwarantować im nietykalność". "Jednocześnie obmyśla mozolne, ale ostatecznie owocne relacje dyplomatyczne z niemieckimi generałami, mimo znajomości ich planów jego porwania" - zauważył dziennik, relacjonując wydarzenia przedstawione na ekranie.

"Mimo że niewątpliwie Pius XII był jednym z protagonistów XX wieku, stanął w latach wojny w obliczu wykonywania pracy szeregowca; niewdzięcznej, niewidocznej, a zatem nie przynoszącej nagród, a tym bardziej uznania, które przyniosły mu dopiero po dziesięcioleciach pogłębione studia" - oceniła gazeta. I wskazała dalej: "Główną intencją fabularnego filmu w reżyserii Kanadyjczyka Christiana Duguaya wydaje się właśnie to, by pokazać, jak praca ta była tyleż trudna i pełna udręk, co cenna. Ponieważ tylko unikając spektakularnych gestów otwartej wrogości wobec nazistów, można było uniknąć gorszych konsekwencji". "Mini-seria dowodzi, że nie jest jej zamiarem hagiografia i uproszczenia" - uznała watykańska gazeta.

Artykuł ten ukazał się tuż po tym, gdy w wypowiedzi dla żydowskiego pisma "Shalom" główny rabin Rzymu Riccardo Di Segni oświadczył: "Zdumiewa mnie, jak RAI mógł pozwolić na tak stronniczą produkcję, lekceważąc obowiązek obiektywnej informacji, jaki ma publiczny nadawca". "Mówiąc bardzo prosto powiedziałbym, że ten scenariusz to chłam, którego celem jest ukazanie absolutnej dobroci tego papieża oraz polityczne i moralne usprawiedliwienie wszystkiego, co zrobił" - dodał Di Segni.

Zdaniem lidera wspólnoty żydowskiej film jest "bezkrytyczny", pełen "przemilczeń i przekłamań", a apologia i "oczyszczenie z zarzutów" w fabule ma miejsce bez prezentacji wszystkich faktów tamtych czasów. Riccardo Di Segni zwrócił uwagę na najbardziej bolesny rozdział dziejów rzymskich Żydów - łapankę 16 października 1943 roku w getcie i deportację ponad 1000 zatrzymanych osób do obozu Auschwitz. "Nikt Niemcom w tym nie przeszkadzał, nikt nie tylko ich nie powstrzymał, ale nawet nie próbował tego zrobić" - wskazał rabin, odnosząc się do milczenia, jakie strona żydowska zarzuca Watykanowi.

W wywiadzie wypowiedział się także na temat zaawansowanego już procesu beatyfikacyjnego Piusa XII. Zastrzegając, że jest to "wewnętrzny akt Kościoła", mówił: "Jeśli beatyfikacja miałaby być uznaniem słuszności pewnych zachowań historycznych, a te zachowania nie są jasne czy wręcz są dyskusyjne z wielu powodów, jeśli beatyfikacja ma być swoistą pralką pamięci (obojętności, jeśli nie wrogości antyżydowskiej), to wszystko to budzi wątpliwości".

pap