Niemcy o rewelacjach WikiLeaks: bez komentarza

Niemcy o rewelacjach WikiLeaks: bez komentarza

Dodano:   /  Zmieniono: 
Niemiecki rząd nie zamierza oficjalnie komentować zawartości opublikowanych przez portal Wikileaks poufnych depesz amerykańskich dyplomatów - poinformował rzecznik rządu w Berlinie Steffen Seibert w rozmowie z dziennikiem "Frankfurter Allgemeine Zeitung". - Ubolewamy z powodu opublikowania poufnej komunikacji dyplomatycznej - oświadczył Seibert. Jak dodał, Niemcy i USA są zgodne w tej sprawie. Według Seiberta wobec zaistniałych okoliczności rząd federalny nie chce ze swej strony dramatyzować sytuacji i dodatkowo obciążać stosunków niemiecko-amerykańskich.
Wśród 250 tysięcy ujawnionych depesz ambasad USA są dokumenty wysłane przez dyplomatów amerykańskich w Berlinie, które zawierają nieprzychylne oceny niemieckich polityków. Krytykowany jest szef niemieckiej dyplomacji Guido Westerwelle jako polityk "agresywny", o mało treściwych pomysłach, który powinien głębiej opanować "złożoną tematykę polityki zagranicznej i bezpieczeństwa". Z kolei kanclerz Angela Merkel - zdaniem dyplomatów USA - "rzadko bywa kreatywna". Określono ją nawet mianem "teflonowej", bo wszystko po niej spływa.

Niemieckie media podkreślają, że w minionych dniach ambasador USA Philip Murphy poinformował rząd w Berlinie, że publikacje Wikileaks będą zawierać nieprzyjemne szczegóły i wyraził z tego powodu ubolewanie. Także amerykańska sekretarz stanu Hillary Clinton telefonicznie rozmawiała na ten temat z Westerwelle. Przewodniczący komisji spraw zagranicznych niemieckiego Bundestagu Ruprecht Polenz ocenił, że największym problemem nie są mało pochlebne opinie Amerykanów na temat polityków na całym świecie, lecz samo ujawnienie poufnych dokumentów i strategii USA np. dotyczących Bliskiego Wschodu. Jak powiedział Polenz, Amerykanie muszą poinformować jakie działania zabezpieczające podejmują, by chronić informacje. - W przeciwnym razie sojusznicy nie będą zbyt często rozmawiać otwarcie z Amerykanami - ocenił Polenz.

Także część niemieckich mediów krytykuje publikację Wikileaks. "Słuszne jest przeciwstawianie się tajemniczości władz. Gdy czynią to media, mogą filtrować, porządkować informacje, chronić osobiste prawa. Gdy jednak Wikileaks zamieszcza w internecie ogromną ilość surowego materiału, takich gwarancji brakuje. To nie jest już kontrolowany przeciek, lecz przerwanie tamy" - ocenia dziennik "Sueddeutsche Zeitung".

Także "Die Welt" pisze, że publikacja poufnych notatek dyplomatycznych przez Wikileaks "nie służy nikomu". "Za sumaryczną zdradą tajemnic za pośrednictwem sieci www kryje się próżne, cyniczne i potencjalnie śmiertelne podżeganie. Nic nie może usprawiedliwić takich działań" - ocenia "Welt". "Wikileaks rozpoczęło grę, która przypomina rosyjską ruletkę. Niebezpieczny świat wymyka się spod kontroli" - dodaje.

PAP