Ze swojej strony radio Europe 1, powołując się na nieoficjalne źródła, poinformowało, że w samej tylko aglomeracji paryskiej w noc sylwestrową spłonęło 117 samochodów. Lewicowa opozycja zaatakowała ministra centroprawicowego rządu za to, że - utajniając te statystyki - chce "zamaskować rzeczywistość". "W imię czego minister spraw wewnętrznych decyduje się ukrywać liczbę spalonych samochodów?" - pytał retorycznie jeden z przywódców socjalistów Manuel Valls. Z kolei drugi pod względem wielkości we Francji związek zawodowy oficerów policji Synergie skrytykował polityczną polemiką wokół przestępczości. "Mamy (we Francji) światowy rekord palonych samochodów. Około 100 samochodów płonie średnio każdej nocy we Francji. To naprawdę sport narodowy" - zauważył sekretarz generalny Synergie, Patrice Ribeiro.
Najwięcej aktów niszczenia pojazdów odnotowuje się w dwa dni roku - oprócz sylwestra, w wieczór święta narodowego 14 lipca. W ubiegłym roku policja podała, że mimo dużej mobilizacji na ulicach francuskich miast w noc sylwestrową spłonęło co najmniej 1137 samochodów. Według tego samego źródła, rok wcześniej spalono jeszcze więcej - 1147 aut. Szczególnie często dochodzi do tych aktów wandalizmu na blokowiskach paryskich przedmieść, zwłaszcza w departamencie Seine-Saint-Denis.
pap