Wyjaśniając swe stanowisko imam oświadczył: "Chrześcijanie Wschodu stanowią niezbędny składnik społeczeństwa, do którego należą i źródło bogactwa cywilizacji wschodniej i tradycji arabsko-islamskiej". Dodał następnie, że ochrona i bezpieczeństwo chrześcijan są "zagwarantowane przez ich prawa obywatelskie i, zgodnie z tradycją islamską, dzięki długiej historii wspólnego życia, opartego na poszanowaniu drugiego i na różnorodności religijnej, a także kulturowej". Odnosząc się do zamachu, w którym w ostatnim dniu 2010 roku zginęły 23 osoby, sunnicki lider z Kairu ocenił: "Takie akcje terrorystyczne nie są wymierzone tylko przeciwko chrześcijanom, ale przeciwko całemu Egiptowi w celu destabilizacji kraju i zagrożenia jego bezpieczeństwu oraz jedności narodowej".
"Mam nadzieję, że Jego Świątobliwość Benedykt XVI, który cieszy się powszechnym autorytetem moralnym i na którym spoczywa zatem odpowiedzialność o nadzwyczajnym znaczeniu, zdecyduje się wystosować przesłanie do świata islamskiego. Przesłanie, które będzie mogło przywrócić mosty zaufania i rozwiać źródła nieporozumień" - powiedział imam Ahmed al-Tajeb. Jego zdaniem "taka inicjatywa, takie przesłanie będzie mogło otworzyć drogę poważnego i skutecznego dialogu między cywilizacjami wschodnimi i zachodnimi służąc umocnieniu pokoju i bezpieczeństwa na świecie".
Watykan nie zareagował na słowa sunnickiego duchownego. Ostro skrytykował je publicysta dziennika "Corriere della Sera", którego zdaniem imam nie chce zrozumieć, kim są ofiary fanatyzmu, a w obliczu tak ciężkiego zamachu na egipskich chrześcijan "uznał za swój obowiązek odgryźć się papieżowi, który apelował o obronę wiernych na Wschodzie".
pap