Na Facebooku włamano się na stronę... jego założyciela

Na Facebooku włamano się na stronę... jego założyciela

Dodano:   /  Zmieniono: 
We wtorek na stronie dla fanów Zuckerberga, założyciela Facebooka, pojawił się wpis od hakera: "Zacznijmy hakowanie: Jeśli Facebook potrzebuje pieniędzy, zamiast odwoływać się do banku, niech portal umożliwi swoim użytkownikom inwestowanie. Czemu nie przekształcić Facebooka w biznes społeczny jak opisał to noblista Muhammad Yunus? Co o tym myślicie?"
Wiadomość wydaje się odpowiedzią na ostatnią transakcję między Facebookiem a firmą Goldman, która wprowadziła 750 nowych inwestorów zainteresowanych portalem społecznościowym. Tajemniczy wpis na stronie Zuckerberga został szybko usunięty, jednak zdążył zebrać już około 500 komentarzy i 1800 kliknięć „lubię to".

Ta akcja budzi jednak inne pytania, niezależne od inwestowania. Pojawia się bowiem coraz więcej obaw o bezpieczeństwo naszych danych na Facebooku. Wprawdzie większość informacji zawieranych na profilach indywidualnych jest zależna od nas, jednak mogą one służyć wielu manipulacjom. Zabezpieczenia przy logowaniu absolutnie nie wystarczą by uniknąć włamania. Zaproponowano już poważniejsze, bardziej solidne blokady, takie jak stosujemy chociażby przy internetowych kontach bankowych.

System zabezpieczeń może zapamiętać komputer, z którego najczęściej dany użytkownik się loguje. Logowanie z innego miejsca jest oczywiście możliwe, jednak Facebook zada nam dodatkowe pytania identyfikujące. Następnie otrzymamy na skrzynkę mailową hasło jednorazowego dostępu, które pozwoli na wejście na profil. Czas pokaże czy system spełni swoje funkcje, czy zmusi Zuckerberga do stworzenia kompleksowego, a więc jeszcze bardziej uciążliwego systemu zabezpieczeń.

mk