Irańskie rakiety w Afganistanie

Irańskie rakiety w Afganistanie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Brytyjskie siły specjalne SAS przechwyciły w afgańskiej prowincji Nimroz trzy furgonetki z 48 irańskimi rakietami dla talibów - informuje "Times". O incydencie z 5 lutego naczelny dowódca sił USA i NATO w Afganistanie generał David Petraeus poinformował prezydenta Hamida Karzaja dopiero 9 marca. Źródła brytyjskie twierdzą, że pojazdy ugrzęzły w błocie, zostały wykryte i zaatakowane z helikopterów, a pewna liczba osób osłaniających transport zginęła w walce.

Prowincja Nimroz graniczy z Iranem i Pakistanem. Sąsiaduje z  prowincją Helmand, w której opór wobec natowskich sił ISAF jest stosunkowo silny. Przechwycone rakiety mają zasięg ok. 20 km, średnicę 122 mm, a  ich wybuch tworzy 26-metrowy lej. Dotychczas talibowie używali przeciwko NATO mniejszych rakiet, o średnicy 107 mm.

Według cytowanego anonimowo informatora gazety incydent dowodzi, że Iran prowadzi podwójną grę. Z jednej strony zbroi talibów walczących z  reżimem Karzaja, a z drugiej finansuje go za pośrednictwem bliskiego współpracownika. Karzaj przyznał w 2010 r., że otrzymywał pieniądze z Iranu - plastykowe torby wypełnione gotówką wręczano szefowi jego administracji. - Numery seryjne rakiet zostały celowo zamaskowane, ale  szczegółowa analiza wykazała, że są tego samego pochodzenia co te, które przechwycono w Iraku w 2007 r., i udowodniono, że pochodzą z Iranu - twierdzi informator "Timesa" w  brytyjskim ministerstwie obrony.

Rzecznik Karzaja Wahid Omer zapowiedział, że rząd w Kabulu przeprowadzi własne dochodzenie w celu ustalenia, czy twierdzenia gen. Petraeusa są prawdziwe. Z kolei wysoko postawiony przedstawiciel afgańskiego rządu, zachowujący anonimowość, zarzucił Brytyjczykom, że nadmiernie koncentrują się na Iranie, jego domniemanym programie wzbogacania uranu i  dostawach broni, a milczą w sprawie mającego o wiele większą skalę zaopatrywania talibów z  Pakistanu.

PAP