Hiszpanie odpowiadają Merkel: wcale nie pracujemy tak krótko

Hiszpanie odpowiadają Merkel: wcale nie pracujemy tak krótko

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kanclerz Niemiec opowiedziała się za ujednoliceniem długości urlopów i wieku emerytalnego w krajach Unii Europejskiej. Szefowej niemieckiego rządu nie podoba się fakt, że to jej kraj wydaje najwięcej na pomoc finansową dla Grecji, Irlandii i Portugalii, podczas gdy mieszkańcy tych krajów przechodzą wcześniej na emeryturę oraz korzystają z dłuższych urlopów.
- Nie możemy mieć wspólnej waluty a zarazem korzystać z dłuższych i krótszych urlopów. Takie rozwiązanie się nie sprawdzi na dłuższą metę – powiedziała Merkel, której słowa przytaczane są przez hiszpański dziennik „El Pais".

„El Pais" odpiera zarzuty, odnosząc się do tego fragmentu wypowiedzi Merkel, w którym kanclerz Niemiec odniosła się do Hiszpanii w kontekście momentu przechodzenia na emeryturę. Gazeta tłumaczy, że rzeczywistość wygląda tak, iż proces wydłużania wieku emerytalnego przebiega identycznie w Hiszpanii i w Niemczech: w obu krajach ma miejsce stopniowe wydłużanie wieku emerytalnego od 65 do 67 lat. Hiszpański zauważa jednak, że z przywileju wcześniejszych emerytur korzysta więcej Hiszpanów niż Niemców. W związku z tym, mimo że ustawowy wiek emerytalny (65 lat dla mężczyzn i dla kobiet) jest w obu krajach taki sam, to Hiszpanie pracują w ostatecznym rozrachunku krócej niż Niemcy.

W sprawie urlopów „El Pais" podkreśla, że minimalny urlop dla niemieckiego pracownika wynosi 20 dni roboczych w roku, w zestawieniu z 22 dniami, które przysługują Hiszpanom. „Nie ma tu dużej różnicy” – zauważa „El Pais”. „Natomiast, jeśli chodzi o ustawowe dni wolne od pracy, Hiszpanie korzystają z trzech, czy czterech dni więcej” - bagatelizuje hiszpański dziennik „El Pais”.

„Szefowa niemieckiego rządu nie wspomniała ani słowem o działaniach, które są podejmowane w celu zdecydowanego ograniczenia inwestycji publicznych. Nic nie wspomniała o tym, jaki ma to wpływ na wzrost gospodarczy i, co za tym idzie, na zatrudnienie. I nie wspomniała nic o trudnościach, z jakimi zmierzyć się będą musiały rządy krajów znajdujących się na peryferiach Europy w przypadku podniesienia stóp procentowych, co leży w interesie Niemiec w związku ze wzrostem inflacji" - żali się na koniec autor artykułu.

KC