Belg na czele MFW?

Belg na czele MFW?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Minister finansów Belgii Didier Reynders jest zainteresowany objęciem po Francuzie Dominique'u Strauss-Kahnie stanowiska szefa Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Ma szanse, jeśli z wyścigu wycofa się Francuzka Christine Lagarde - spekulują belgijskie media. Rzecznik Reyndersa nie potwierdza tych doniesień, ale przyznaje, że dyrektor generalny MFW to jest "stanowisko, którego objęcia się nie odmawia".
- To dobry kandydat, bo nikt w Europie nie ma takiego doświadczenia jak Reynders - powiedział w wywiadzie dla wydania "La Libre Belgique" liberalny senator Armand De Decker. Wskazał, że Reynders jest szefem resortu finansów od 1999 roku. - Zna wszystkie sekrety MFW i jest tam niezwykle szanowany. To mędrzec, w kierunku którego wszyscy spoglądają, gdy trzeba podjąć decyzję. Słuchają go i znają wszyscy urzędnicy - podkreślił De Decker.

Belgijskie media i politycy już od kilku dni spekulują, że Reynders byłby świetnym następcą Strauss-Kahna, który ustąpił z funkcji dyrektora generalnego MFW, gdy został oskarżony o próbę gwałtu na pokojówce w hotelu w Nowym Jorku. Przyznają, że największe szanse ma francuska minister gospodarki, finansów i przemysłu Christine Lagarde, ale gdyby z jakiegoś powodu nie chciała stanąć na czele MFW, to po niej "najlepszym kandydatem europejskim" może okazać się właśnie Belg. Także francuski dziennik "Le Monde" wymienił nazwisko Reyndersa jako "możliwą alternatywę" dla Lagarde, dla której przeszkodą do stanowiska w MFW może być postawienie w stan oskarżenia w związku z aferą Tapiego.

Lagarde grozi śledztwo w sprawie przyznania w lipcu 2008 roku, na drodze polubownej umowy z udziałem resortu finansów, 285 mln euro odszkodowania biznesmenowi Bernardowi Tapiemu w jego sporze z konsorcjum zarządzającym majątkiem pozostałym po banku Credit Lyonnais. Francuska opozycja utrzymuje, że w tej kwestii minister Lagarde złamała procedury, działając w prywatnym interesie Tapiego, uchodzącego za przyjaciela prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego. Lagarde zaprzecza stanowczo tym zarzutom, broniąc legalności ówczesnej decyzji. - Nie życzę jej oczywiście, by francuska prokuratura postawiła ją w stan oskarżenia, ale gdyby to zrobiła, to ja stawiam pytanie: czy Francja może sobie pozwolić na drugi szok po tym związanym ze Strauss-Kahnem? - zapytał retorycznie De Decker.

Zdaniem mediów, Reynders, przewodniczący liberalnej partii Ruch Reformatorski, jest zainteresowany kierowaniem MFW, a temat został już podniesiony na jednym z posiedzeń rządu. Oficjalnie nikt nie zgłasza jednak jego kandydatury. - Przecież żadna kandydatura nie została zgłoszona do MFW - powiedział rzecznik ministerstwa finansów. - Piłeczka nie jest po naszej stronie - dodał. Przyznał jednocześnie, że "to nie jest stanowisko, którego się odmawia".

Od powołania MFW w 1945 roku istnieje porozumienie, że Europa obsadza stanowisko szefa Funduszu, a USA - Banku Światowego - to UE jest największym płatnikiem do MFW. Ale kraje rozwijające się mogą zechcieć to zmienić. Mówi się o kandydatach z Azji, Bliskiego Wschodu, czy Turcji.

PAP