Dodał, że wynik polskich wyborów wzmacnia proeuropejskie siły w UE i ma pozytywne znaczenie dla polityki europejskiej Niemiec. "Po wyborach parlamentarnych Polska stała się jeszcze silniejszym filarem Unii Europejskiej. To oznacza wzmocnienie UE. Wybory były też jednak wskazówką dla rządów w Paryżu i Berlinie. Potwierdzono bowiem znaczenie Trójkąta Weimarskiego, który składa się z Francji, Niemiec i Polski, a który długo spychany był na dalszy plan. Dlatego naradzając się nad walką z kryzysem zadłużenia Paryż i Berlin powinny słuchać także zdania Polski" - ocenił Genscher.
Zauważył, że Polska, największy nowy kraj członkowski UE wywodzący się z dawnej strefy sowieckiego panowania, ma do odegrania ważną rolę w dyskusji o walce z kryzysem w eurolandzie, bo jej postawa może też wpłynąć na inne kraje regionu. "Biorąc pod uwagę tendencje, które obserwujemy obecnie na przykład na Słowacji, jest to sprawa nie tylko ważna, ale nagląca" - uważa były szef niemieckiej dyplomacji.
"W pierwszych dziesięcioleciach istnienia Wspólnoty Europejskiej mówiono o motorze francusko-niemieckim. Teraz należy dodać do niego polski motor. Nie chodzi o to, by te trzy kraje rościły sobie prawo narzucania swego zdania innym, ale rozumiały swoją rolę jako siła napędowa europejskiej dynamiki" - ocenił Genscher.
PAP