Rostowski chce kontrolować wydatki sądów

Rostowski chce kontrolować wydatki sądów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ministerstwo Finansów zamierza znieść autonomię budżetową najważniejszych sądów. Niewykorzystane przez nie środki wrócą do budżetu państwa. Zainteresowani protestują – informuje "Rzeczpospolita".
Ministerstwo Finansów chce, żeby w przyszłym roku prezesi Sądu Najwyższego, Naczelnego Sądu Administracyjnego, Trybunału Konstytucyjnego i Najwyższej Izby Kontroli nie mogli samodzielnie dokonywać przesunięć w swoich budżetach. W zeszłym roku przesunięcia finansowe w tych instytucjach - z części wydatków bieżących do wydatków majątkowych - wyniosły ok. 63 mln zł.

Planowane zmiany krytykują przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości. W ocenie Stanisława Dąbrowskiego, pierwszego prezesa Sądu Najwyższego, rozwiązania proponowane przez resort finansów oznaczają podporządkowanie sądownictwa rządowi. - Jeśli zostaną one przyjęte przez Sejm, wystąpię z wnioskiem do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie ich zgodności z konstytucją - zapowiada prezes Dąbrowski.

Prezes TK przekazał resortowi finansów krytyczne uwagi o planowanych zmianach. Propozycje zawarte w projekcie ustaw okołobudżetowych oprotestował też prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego. - Od woli ministra finansów nie może zależeć, czy środki finansowe przyznane NSA zostaną przeniesione z jednego celu na inny - argumentuje Włodzimierz Ryms, wiceprezes NSA i prezes Izby Ogólnoadministracyjnej.

- Inicjatywa ustawodawcza w zakresie zmian przepisów ustrojowych SN i NSA powinna być realizowana przez prezydenta i nie można ich dokonywać niejako przy okazji - podkreśla prezes Ryms. Negatywnie o projekcie wypowiedziała się już Krajową Rada Sądownictwa, która stoi na straży niezależności sądów. Resort finansów nie skomentował sprawy.