Podstawowym kryterium wyznaczania sądów do likwidacji ma być liczba etatów sędziowskich - zlikwidowane zostaną te, w których pracuje mniej niż 14 sędziów. - Chcemy skończyć z sytuacjami, że w małym sądzie kilku sędziów zachoruje lub pójdzie na urlop i sąd ma ograniczoną zdolność orzeczniczą. To jest niedopuszczalne - tłumaczy Jarosław Gowin. W miejscowościach, z których znikną małe sądy rejonowe, tworzone będą zazwyczaj tylko dwa wydziały zamiejscowe większych sądów rejonowych - karny i cywilny. W niektórych powstaną także zamiejscowe wydziały rodzinne i ds. nieletnich. Nie będzie natomiast wydziałów pracy, gospodarczych, wieczysto-księgowych.
Sędziowie podkreślają, że jedynym kryterium, jakim posłużył się minister, była liczba etatów sędziowskich. - W projekcie brakuje podstawowego kryterium, jakim jest liczba wpływających do sądu spraw, skuteczność i szybkość w ich rozpoznawaniu oraz odległości, jakie strony będą zmuszone pokonywać w celu uzyskania orzeczenia - ocenia Rafał Puchalski, sędzia Sądu Rejonowego w Jarosławiu, wiceprzewodniczący Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia".