Pawłowicz: od kolegów mam pełne poparcie

Pawłowicz: od kolegów mam pełne poparcie

Dodano:   /  Zmieniono: 
- Co do zasady prof. Krystyna Pawłowicz miała rację. Ale wszyscy wiemy, że ma nieprzewidywalny temperament, poniosły ją emocje, przegrała i obrywamy w wojnie, która mogła być wygrana - ubolewa pragnący zachować anonimowość członek Komitetu Politycznego PiS w rozmowie z "Rzeczpospolitą". To komentarz do sejmowego wystąpienia posłanki PiS na temat związków partnerskich (Pawłowicz mówiła m.in. że nie należy "fundować słodkiego życia nietrwałym, jałowym związkom osób, z których społeczeństwo nie ma żadnego pożytku".
Wystąpienie Pawłowicz miało być "elementem swobodnej ekspresji" posłanki. Słowa Pawłowicz skrytykował na antenie RMF FM kandydat PiS-u na premiera tzw. rządu technicznego prof. Piotr Gliński. Pawłowicz na łamach "Rz" odpowiada jednak, że ma wrażenie iż "w ogóle jej wystąpienia nie słuchał, tylko zna je z medialnych relacji". Posłanka PiS zapewnia też, że docierają do niej wyrazy uznania od polityków Partii Jarosława Kaczyńskiego. - Od kolegów mam pełne poparcie. Niektórzy może się trochę wahali, ale jak jest zmasowany atak na jedną osobę, to widzą, jak to wygląda, i mnie wspierają - tłumaczy.

Tymczasem "Rzeczpospolita" twierdzi, że w nieoficjalnych rozmowach politycy PiS są wściekli na szefa klubu Mariusza Błaszczaka za to, iż ten pozwolił prof. Pawłowicz na zabranie głosu w debacie o związkach partnerskich. - Nie możemy mówić o nowej jakości języka w polityce, a później pozwalać na tak konfrontacyjne zachowania - ubolewa członek Komitetu Politycznego PiS. - Obowiązuje dyrektywa, że nie wolno wypowiadać się posłom na tematy, na których się nie znają. Mamy wyznaczone swoje specjalizacje. Prof. Pawłowicz nie jest od wojen kulturowo-światopoglądowych. Błaszczak to wiedział, ale nie dopilnował - dodaje.