Przegląd prasy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jeśli nie Marcinkiewicz to kto, czy w Polsce można zarobić na władzy, czy Marek Dochnal zostanie społecznikiem, jak zostać żandarmem - o tym piszą dzisiejsze gazety.
Jako najlepszego premiera widzi go aż 39 proc. Polaków. Zamiast Jarosława Kaczyńskiego, który kręci polską polityką, wolą oni Andrzeja Leppera. "Gazeta Wyborcza" spytała "kto dziś byłby najlepszym premierem". Kazimierz Marcinkiewicz wygrał bezapelacyjnie we wszystkich grupach. Wprost świata za nim nie widzą starsi Polacy (prawie 50 proc. wskazań). Marcinkiewicz bezapelacyjnie wygrał w elektoracie macierzystego PiS (63 proc., prezes Kaczyński raptem 5 proc.). Co ciekawe także zwolennicy opozycyjnego PO wymieniali jego nazwisko częściej (38 proc.) niż "premiera z Krakowa" Jana Rokitę (19 proc.) czy Donalda Tuska (11 proc.). Wśród wyborców Samoobrony z Andrzejem Lepperem przegrał o włos - raptem 1 punktem. I tylko zwolennicy SLD woleliby szefa Sojuszu Wojciecha Olejniczaka (18 proc.) a nawet - wydawałoby się - politycznego emeryta Józefa Oleksego (14 proc.), niż Marcinkiewicza (12 proc.). Choć badani mogli wymienić dowolną osobę, to nikt oprócz obecnie aktywnych polityków nie trafił do czołówki. W pytaniu zamkniętym, gdy badani musieli wybierać między dwoma politykami PiS Marcinkiewicza za lepszego premiera uznało 74 proc., Kaczyńskiego - ledwie 12 proc. - czytamy w artykule "Marcinkiewicz - i więcej nikt".

Kiedy obecna żona burmistrza warszawskiej dzielnicy Praga Północ i szefowa PiS na sąsiednim Targówku Edyta Sosnowska starała się o mieszkanie komunalne, nazywała się jeszcze Edyta Grzywacz. W urzędowych pismach przedstawiła się jako osoba młoda i samotna, bez mieszkania. Poprosiła urząd na Pradze Północ o komunalne lokum - relacjonuje "Gazeta Wyborcza" w artykule "Praskie księstwo PiS". Jej przyszły mąż Robert Sosnowski, wówczas radny AWS, był szefem komisji mieszkaniowej na Pradze Północ. Wiosną 1999 r. przyszła żona Sosnowskiego dostała pozytywną opinię komisji, którą kierował. W czerwcu tamtego roku wzięli ślub. Skierowanie umożliwiające objęcie 58-metrowego lokalu przy Łochowskiej nosi datę 28 lipca 1999 r. Pani Edyta podpisuje je panieńskim nazwiskiem. Dyskretnie przemilcza to, że biorąc ślub z Robertem Sosnowskim, zmieniła nazwisko. To ważna okoliczność, bo podczas przydziału lokali komunalnych bierze się pod uwagę majątek całej rodziny. Już rok później małżonkowie wyszukują mieszkanie spółdzielcze na Bródnie i się zamieniają. Mieszkanie spółdzielcze dużo łatwiej sprzedać niż komunalne i małżonkowie Sosnowscy lądują w bloku przy ul. Korsaka, w pobliżu Dworca Wschodniego na Pradze Północ. Edyta Sosnowska jako radna Targówka musiała zadeklarować, że mieszka na terenie tej dzielnicy. - Podała adres Jerzego Raczyńskiego, starszego o pokolenie szefa klubu PiS w radzie Targówka. Ten pan mieszka w niewielkim mieszkaniu. Niemożliwe, żeby młoda mężatka, która niedawno urodziła dziecko, mieszkała razem z nim - mówi Sylwia Góralska, niezależna, była wiceprzewodnicząca rady Targówka. Jeśli wyszłoby na jaw, że Edyta Sosnowska mieszka poza Targówkiem, musiałaby oddać mandat radnej. A tego najwyraźniej nie chce.

Czy w Polsce można zarobić na władzy? - zastanawia się "Rzeczpospolita". Z oświadczeń majątkowych liderów partyjnych wynika, że raczej nie. - Jeśli chodzi o majątki polityków, można mówić o dwóch szkołach. Według jednej, do polityki powinni iść ludzie sukcesu, także sukcesu materialnego. Według drugiej szkoły, polityk nie powinien nic mieć na koncie, bo to świadczy, że jest uczciwy i nie bierze łapówek - mówi politolog Marek Migalski. W Polsce dominuje ta druga szkoła. Widać choćby przy porównywaniu oświadczeń majątkowych liderów partyjnych z roku 2001 i z roku 2005. Wynika z nich, że stan majątkowy szefów partii znacząco się przez ten okres nie zmienił, a niektórzy są nawet wyraźnie biedniejsi. W ciągu ostatnich lat zbiednieli m.in. lider PSL Waldemar Pawlak i szef PO Donald Tusk. Czy któryś z partyjnych szefów się wzbogacił? Paradoksalnie w ciągu ostatnich czterech lat najbardziej pomnożył swój majątek lider partii, która politycznie najwięcej straciła - Wojciech Olejniczak z SLD. Swój stan majątkowy w stosunku do 2001 roku pomnożył znacząco także lider zwycięskiego PiS Jarosław Kaczyński. Wszystko przez to, że odziedziczył dom w Warszawie o wartości ok. 500 tys. zł. Pozostali liderzy - Roman Giertych i Andrzej Lepper - w mniejszym stopniu zmienili swój stan majątkowy. Liderowi Ligi Polskich Rodzin zmalały wprawdzie oszczędności, ale za to znacznie wzrosła wartość posiadanej przez niego nieruchomości, na której buduje dom. Giertych cały czas jest jednak zadłużony. Dług spłaca także Lepper - czytamy w tekście "Dobry polityk to biedny polityk".

Przebywający od 2004 roku w areszcie Marek Dochnal próbuje zostać społecznikiem. Razem z żoną i znanym prawnikiem chce wykorzystać do tego fundację zakładaną przez Sławomira Sikorę - pisze debiutujący dziś na rynku "Dziennik" w artykule "Marek Dochnal zza krat walczy o twarz". Sikora to pierwowzór jednego z bohaterów filmu "Dług" Krzysztofa Krauzego. Sikora początkowo bardzo zapalił się do pomysłu. Akurat szukał kogoś, kto pomoże pozyskać darczyńców. Ale szybko jego zapał opadł. - Zrozumiałem, że Dochnal próbuje się moim kosztem wybielić . Poza tym znajomi ostrzegali mnie, abym trzymał się z daleka od tych ludzi. Dlatego odpuściłem dalsze rozmowy - mówi Sikora. - Słyszałem, że chcą teraz zwrócić się do Artura Brylińskiego i jego w to wciągnąć. Zamierzam go przed tym ostrzec - dodaje.

Niektórzy generałowie i niżsi rangą żołnierze, a nawet cywile związani z MON i Sztabem Generalnym wbrew przepisom otrzymali legitymacje Żandarmerii Wojskowej - donosi "Życie Warszawy" w artykule "Generałowie na lewych papierach". Takie legitymacje pomagają wyjść z opresji podczas policyjnej kontroli. Istnieje bowiem niepisana zasada, że policja nie wystawia mandatów za naruszenie przepisów żandarmom, podobnie jak funkcjonariuszom BOR czy ABW. Legitymacje żandarmerii wystawiono m.in. generałom, w tym obecnemu szefowi Sztabu Generalnego gen. Franciszkowi Gągorowi. Nieuprawnionym osobom wydano 56 dokumentów. Legitymacje rozdawali w okresie swojego urzędowania dwaj komendanci główni żandarmerii - gen. Alfons Kupis i gen. Jerzy Słowiński. Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie przedstawiła im zarzut wystawienia dokumentów poświadczających nieprawdę. Zarzuty usłyszeli także generałowie, którzy prosili o wystawienie legitymacji żandarmerii. Ostatecznie kompromitujące wielu prominentnych wojskowych śledztwo umorzono "za względu na niską społeczną szkodliwość popełnionych czynów". W uzasadnieniu napisano, że legitymacje wydawano jako dokumenty o charakterze okolicznościowym, a nawet honorowym! Prokurator podkreślił także "wysokie osobiste przymioty" obdarowanych.

To Janusz Śniadek, szef NSZZ Solidarność, przekonał minister Zytę Gilowską do ograniczenia prawa do 19-procentowej liniowej stawki PIT - pisze "Puls Biznesu" w tekście "Solidarność zwalcza 19-proc. PIT". Nieformalnych spotkań było kilka. Przewodniczący związku zawodowego okazał się na tyle skuteczny, że Zyta Gilowska, minister finansów, podjęła decyzję o wprowadzeniu zmian w nowelizacji ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych (PIT). Jeżeli zostaną uchwalone przez parlament, to w 2007 r. setki tysięcy ludzi osobiście prowadzących działalność gospodarczą może stracić status przedsiębiorców, a to oznacza m.in. brak możliwości rozliczania się z fiskusem według najniższej, 19-procentowej liniowej, stawki i konieczność płacenia 30 lub 40 proc. podatków. - 19-procentowy liniowy PIT to szwindel i furtka dla najbogatszych do płacenia niskich podatków - twierdzi Janusz Śniadek, przewodniczący NSZZ Solidarność.

Przegląd prasy przygotował
Sergiusz Sachno

Przegląd prasy

Od poniedziałku, 13 lutego 2006, publikujemy codzienny przegląd prasy. Możesz go zamówić w formie newslettera, odwiedzając stronę: http://www.wprost.pl/newsletter/