Policja sprawdza kto będzie manifestował w stolicy

Policja sprawdza kto będzie manifestował w stolicy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Do samorządowców PO w całym kraju dzwonią policjanci z komend powiatowych. Pytają m.in. o liczbę działaczy, którzy wybierają się na antyrządową manifestację do Warszawy 7 października - pisze "Gazeta Wyborcza" w artykule "Policja sprawdza kto będzie manifestował w stolicy". "Interesuje ich godzina wyjazdu do stolicy, numery rejestracyjne autokarów i kto nimi będzie jechał" - mówi jeden z działaczy pomorskiej PO. "Po co im ta wiedza? Pytałem, ale nie odpowiedzieli" - dodaje. Zbigniew Matwiej z Komendy Głównej Policji potwierdza, że takie działania prowadzone są na wniosek Komendy Stołecznej Policji. "Po kraju rozesłano nie tylko faksy w sprawie PO. Prosiliśmy też o informacje w sprawie LPR, gdy okazało się, że i ta partia planuje na 7 października swoją manifestację w stolicy" - zapewnia Matwiej. "Chodzi tylko i wyłącznie o działania prewencyjne. Chcemy wiedzieć, jakie siły policyjne trzeba zgromadzić, by zapewnić wszystkim bezpieczeństwo. Polityka nas nie interesuje" - podkreśla rozmówca dziennika. Poseł LPR z Pomorza Robert Strąk: "Nikt z pomorskiej policji się z nami w tej sprawie nie kontaktował. Dlaczego mieliby to robić? Policji nic do tego, ilu działaczy LPR pojedzie do Warszawy". "Nie ma żadnych podstaw, by policja w terenie zbierała informacje na temat działania partii" - mówi gdański poseł PO i prawa ręka Donalda Tuska, współorganizator planowanej manifestacji Sławomir Nowak. "Odpowiedzialność za jej przebieg spoczywa na nas. Wynajęliśmy ok. 700 ochroniarzy. Działania policji to według nas inwigilacja" - dodaje. Przypomina, że podobne działania policja stosowała dotychczas wyłącznie wobec związkowców, którzy zapowiadali, że są przygotowani na walkę z policją. "Nasza manifestacja ma być pokojowa. Nie będziemy atakować budynków rządowych, dlatego PO złoży oficjalny protest w tej sprawie" - deklaruje w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".