Pieniądze utopione w morskich sprawach

Pieniądze utopione w morskich sprawach

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prawie 12 mln zł kosztować będzie w przyszłym roku podatnika koalicja PIS z LPR, zapowiada "Super Express" i wyjaśnia, że tyle pieniędzy zarezerwowano w budżecie m.in. na urzędnicze pensje, samochody służbowe i delegacje Ministerstwa Gospodarki Morskiej. Gazeta nazywa ten resort "wydmuszką" która nie robi prawie nic. Prawie, bo jest poligonem doświadczalnym dla młodych polityków Ligi Polskich Rodzin. W nowym resorcie zatrudniono 55 osób. Najważniejsze stanowiska obsadzono z klucza politycznego. Politycznym stanowiskiem okazała się nawet posada sekretarki, którą została żona prezesa LPR w Warszawie Bielanach i członka zarządu Młodzieży Wszechpolskiej. Ministerstwo wciąż jest w powijakach. Do tej pory - mimo iż nakazuje to odpowiednia ustawa - nie stworzono Biuletynu Informacji Publicznej. Nie powołano też dyrektora generalnego, nie wiadomo więc kto tak naprawdę kieruje pracami resortu. To wszystko przekłada się na jego prace. Od 5 maja 2006 roku ministerstwo "wyprodukowało" zaledwie jedną ustawę - o wprowadzeniu podatku tonażowego dla polskich armatorów. Minister Rafał Wiechecki powołał też zespół ds. Biało-Czerwonej Bandery, a także zespół ds. opracowania Polskiego Modelu Kształcenia Kadr Morskich w Systemie Edukacji. Niewiele jak na pół roku działalności, podsumowuje "Super Express" w tekście "Pieniądze utopione w morskich sprawach".