Informację o żołnierzach podejrzanych o ekstremizm podało belgijskie Ministerstwo Obrony. Poinformowano, że podejrzenia wzbudziły zachowanie i wypowiedzi 60 żołnierzy. Pozostaną oni w wojsku, ale m.in. nie będą wysyłani na zagraniczne misje.
Decyzja o ich obserwacji zapadła ze względu na oskarżenia, jakie padały pod adresem belgijskich władz po zamachach w Brukseli. Służbom zarzucano m.in. ignorowanie doniesień na temat ekstremistycznych zachowań.
Belgijskie Ministerstwo Obrony podkreśla, że nie można nikogo zwolnić ze służby za przekonania, bowiem obowiązuje gwarantowana swoboda wypowiedzi.
Czytaj też:
Terroryści zaatkowali w Brukseli. Belgia odpowie F-16
Zamachy w Brukseli
Przypomnijmy, cztery dni po tym, jak aresztowany został Salah Abdeslam – główny podejrzany w związku z zamachami w Paryżu z listopada minionego roku, we wtorek 22 marca w stolicy Belgii doszło do trzech eksplozji: dwóch na lotnisku Zaventem oraz jednej na stacji metra Maelbeek. W wyniku zamachów śmierć poniosły łącznie 32 osoby, w tym obywatelka Polski.
Dwóch zamachowców zidentyfikowano jako braci Khalida i Brahima El Bakraoui. Pierwszy z nich wysadził się na lotnisku, drugi był sprawcą eksplozji w metrze. Drugi z zamachowców, który zginął na lotnisku to właśnie Najim Laachraoui.
Kilka godzin po zamachach do ich przeprowadzenia przyznało się Państwo Islamskie. W czwartek dżihadyści opublikowali nagranie, w którym ogłosili zwycięstwo nad Belgią i zapowiedzieli kontynuację świętej wojny.