Strzelanina w klubie gejowskim na Florydzie. Liczba zabitych wzrosła do 50

Strzelanina w klubie gejowskim na Florydzie. Liczba zabitych wzrosła do 50

Dodano:   /  Zmieniono: 
policja, usa, miejsce zbrodni (fot.aijohn784/ Fotolia.pl)
W nocy z soboty na niedzielę doszło do strzelaniny w jednym z nocnych klubów w Orlando w stanie Floryda. Sprawcą masakry był 29-letni Amerykanin pochodzenia afgańskiego Omar Saddiqui Mateen. Policja amerykańska traktuje zdarzenie jako akt terrorystyczny. Mężczyzna zastrzelił 50 osób, 53 zostały ranne.

Strzelanina miała miejsce w klubie nocnym dla gejów o nazwie Pulse. Rozpoczęła się około godziny 2 w nocy w środku klubu i przeniosła się na zewnątrz, gdy pracujący tam policjant odpowiedział napastnikowi ogniem. Następnie sprawca wrócił do Pulse i wziął zakładników. Po trzech godzinach do klubu przedostali się funkcjonariusze SWAT. Napastnik zginął w wymianie ognia z nimi. Jak podają służby, napastnik zabił 50 osób, a ranił co najmniej 53. – Wydaje się, ze zostało to zorganizowane i dobrze przygotowane – powiedział szef miejscowej policji John Mina. Mężczyzna wyposażony był w broń szturmową, pistolet, granaty i inne ładunki wybuchowe.

– Wszędzie jest krew. Jest ogromna ilość dowodów, które powinny zostać zebrane – relacjonował dziennikarzom Alan Grayson z policji. Christofer Hansen, który podczas masakry znajdował się w środku, relacjonował, że to, co się działo, "było szokujące". – Słyszałem strzały, jeden po drugim i widziałem osuwające się ciała – mówił naoczny świadek.

Władze Orlando poinformowały, że zdarzenie traktują jako akt terroru domowego. W wyjaśnianie sprawy zaangażowane zostało FBI. Jak stwierdził w rozmowie z CNN Ron Hopper, asystent agenta specjalnego FBI, pod uwagę brane są różne motywy, jednak "istnieją pewne wskazówki, że mężczyzna miał powiązania z islamskim terroryzmem, choć w tej chwili nie można na pewno tego stwierdzić". Amerykańska telewizja przedstawia też inną hipotezę – możliwe, że atak był tzw. zbrodnią nienawiści.

Źródło: CNN