Masakra w Orlando. Obama chce ograniczenia dostępu do broni

Masakra w Orlando. Obama chce ograniczenia dostępu do broni

Dodano:   /  Zmieniono: 
Barack Obama
Barack ObamaŹródło:Newspix.pl / ABACAPRESS.COM
Prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama powiedział, iż nie ma dowodów na to, że zabójcą z Orlando sterowała jakaś siatka terrorystyczna z zagranicy.

Barack Obama poinformował, iż nie istnieją dowody wskazujące na to, że ktoś kierował zabójcą. – Zainspirowały go różne informacje zamieszczane przez ekstremistów w internecie – podał prezydent. Jak wyjaśnił Obama, rozważane są różne motywy zbrodni. – Analizowany jest również fakt, że celem ataku było miejsce spotkań gejów – dodał.

Prezydent USA podał ponadto, że napastnik najprawdopodobniej nabył broń legalnie. Zaznaczył przy tym, że Amerykanie powinni przemyśleć ryzyko związane z tym, jak łatwy jest dostęp do „potężnej broni automatycznej”. Powiedział też, że słabe regulacje prawne ułatwiają dostęp do broni osobom niezrównoważonym psychicznie.

Masakra w klubie dla gejów

Strzelanina miała miejsce w klubie nocnym dla gejów o nazwie Pulse. Rozpoczęła się około godziny 2 w nocy w środku klubu i przeniosła się na zewnątrz, gdy pracujący tam policjant odpowiedział napastnikowi ogniem. Następnie sprawca - Omar Mateen - wrócił do Pulse i wziął zakładników. Po trzech godzinach do klubu przedostali się funkcjonariusze SWAT. Napastnik zginął w wymianie ognia z nimi. Jak podają służby, mężczyzna zabił 49 osób, a ranił co najmniej 53. – Wydaje się, ze zostało to zorganizowane i dobrze przygotowane – powiedział szef miejscowej policji John Mina. Mężczyzna wyposażony był w broń szturmową, pistolet, granaty i inne ładunki wybuchowe.

– Wszędzie jest krew. Jest ogromna ilość dowodów, które powinny zostać zebrane – relacjonował dziennikarzom Alan Grayson z policji. Christofer Hansen, który podczas masakry znajdował się w środku, relacjonował, że to, co się działo, "było szokujące". – Słyszałem strzały, jeden po drugim i widziałem osuwające się ciała – mówił naoczny świadek.

Akt terroru

Władze Orlando poinformowały, że zdarzenie traktują jako akt terroru domowego. W wyjaśnianie sprawy zaangażowane zostało FBI. Jak stwierdził w rozmowie z CNN Ron Hopper, asystent agenta specjalnego FBI, pod uwagę brane są różne motywy, jednak "istnieją pewne wskazówki, że mężczyzna miał powiązania z islamskim terroryzmem, choć w tej chwili nie można na pewno tego stwierdzić". Amerykańska telewizja przedstawia też inną hipotezę – możliwe, że atak był tzw. zbrodnią nienawiści.

Źródło: BBC