Wczorajszy chaos informacyjny, jaki powstał po ataku na centrum handlowe Olympia w Monachium, znajduje swoje odzwierciedlenie także w dzisiejszych przekazach prasowych. Największe niemieckie dzienniki swoje okładki poświęciły tragicznym wydarzeniom z piątku. Obok relacji, do których głównego materiału dostarczyła nocna konferencja szefa bawarskiej policji, pojawiają się także opinie, że na ten moment ciężko przesądzać, jakie były motywy sprawcy.
„Suddeutsche Zeitung” podkreśla rolę mediów społecznościowych i przypomina wczorajsze apele policji, by nie publikować zdjęć i nagrań z miejsca ataku. Dziennikarze zwracają uwagę czytelników na fakt, że tego typu materiały mogą pomagać uciekającym sprawcom zamachów. Podobne apele pojawiały się już m.in. w przypadku akcji policji w Belgii i Francji po zamachach w Paryżu.
„Frankfurter Allgemeine Zeitung” po tragedii w Olympii zwraca uwagę, na jak wielkie zagrożenie terrorystyczne narażone są centra handlowe. Tabloid "Bild" pisze o "krwawej łaźni" w Monachium. "Godziny strachu w Monachium - mężczyzna zastrzelił dziewięć osób, zranił 16 kolejnych i sam się zabił" - relacjonuje gazeta na stronie internetowej.
Atak na centrum handlowe
W piątek około godziny 18 sprawca zaatakował najpierw w restauracji McDonald's, następnie oddał strzały wewnątrz centrum handlowego w Monachium, w którym mieści się restauracja. Dlatego też w początkowym chaosie informacyjnym mowa była o dwóch strzelaninach - w galerii handlowej Olympia i w McDonald's. W wyniku ataku zginęło 10 osób, w tym napastnik – 18-letni Niemiec irańskiego pochodzenia, który popełnił samobójstwo. 21 osób zostało rannych.
Czytaj też:
Atak w Monachium. 9 ofiar śmiertelnych, sprawcą 18-letni Niemiec irańskiego pochodzenia