Według doniesień "Inside Syria" rządowa armia zatrzymała w lutym w okolicy Homs mężczyznę. Może to być 54-letni mieszkaniec Wrocławia Leszek Panek, który zaginął w ubiegłym roku.
Polak został wówczas postrzelony i wzięty do aresztu. Według syryjskiego sądu wojskowego jest on zamieszany w działalność terrorystyczną, co w Syrii karane jest śmiercią. Polak został postrzelony, gdy próbował wyciągnąć coś z kieszeni. Tłumaczył później, że miał to być paszport. Wojskowi uznali jednak, że mężczyzna chciał się wysadzić.
54-latek jest osobą znaną z niecodziennych zachowań. Według "Gazety Wrocławskiej" miał jeździć po mieście złotym autem i zapowiadać apokalipsę. Był przez swoich spowiedników odsyłany do egzorcysty. Sam opisywał w mediach społecznościowych, jak kilkukrotnie mdlał w kościele podczas mszy.
Rok temu najprawdopodobniej udał się w podróż po Europie i trafił do Syrii.
Źródło: inside syria