Plaża, błękitna woda i bawiący się ludzie – taki obraz Tartus przed kilkoma dniami starał się promować syryjski rząd. Nagrany przy użyciu drona filmik miał zachęcić zagranicznych turystów do odpoczynku w ogarniętym wojną kraju częściowo okupowanym przez tzw. Państwo Islamskie.
Wbrew zapewnieniom o bezpieczeństwie i zachętom do przyjazdu, w poniedziałek w Syrii miała miejsce seria ataków. Zamachowcy uderzyli niezależnie w kilku miastach, m.in. w Tartus, Homs, na przedmieściach Damaszku i w Al-Hasace. Do ataków doszło na terytoriach kontrolowanych przez rząd, a także w rejonie znajdującym się pod władaniem Kurdów.
Najwięcej ofiar pochłonęły dwa wybuchy w Tartus. Syryjska agencja informacyjna SANA podała, że w zamachach śmierć poniosło co najmniej 35 osób. W mieście swoją siedzibę ma dowództwo rosyjskiej marynarki wojennej. W Homs doszło z kolei do wybuchu samochodu pułapki, przedmiotem ataku był wojskowy punkt kontrolny. Śmierć poniosły cztery osoby – trzech wojskowych i cywil.