Prezydent na wojnie z palaczami. Zepchnie ich do specjalnych stref

Prezydent na wojnie z palaczami. Zepchnie ich do specjalnych stref

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rodrigo Duterte
Rodrigo Duterte Źródło:Wikipedia / Keith Kristoffer Bacongco, CC BY 2.0
Prezydent Filipin Rodrigo Duterte krytykowany z powodu bezwzględnej wojny z handlarzami narkotyków, którzy często zabijani są na ulicach, zaproponował kolejne kontrowersyjne rozwiązanie. Tym razem chodzi o wprowadzenie całkowitego zakazu palenia w przestrzeni publicznej.

Na Filipinach 4 listopada ma wejść prawo zawierające nakaz graficznego oznaczania szkodliwości wyrobów tytoniowych. Tamtejsza minister zdrowia poinformowała, że jej resort podejmie starania, by jeszcze przed tym terminem wprowadzony został całkowity zakaz palenia w miejscach publicznych.

Paulyn Ubial przekazała, że prezydentowi Duterte zależy na absolutnym wyeliminowaniu dymu tytoniowego z przestrzeni publicznej. W tym celu w specjalnie wyznaczonych i zaprojektowanych miejscach mają powstać palarnie. Palenie poza nimi, m.in. na ulicach, będzie zabronione. Zakazem będą objęte też e-papierosy, ponieważ, jak wyjasniła minister, "produkują dym".

Duterte już wcześniej podobne obostrzenia wprowadził w Davao, gdzie rządził przed objęciem urzędu prezydenta. Prawo, które ma zacząć obowiązywać w całym kraju, jest rozszerzeniem obowiązujących tam regulacji.  - Miejsca do palenia powinny być wyznaczane z daleka od miejsc publicznych. Mogą znajdować się na tyłach hoteli, na parkingach, gdzie nikt nie będzie narażony na dym papierosowy - tłumaczyła szczegóły prezydenckiego pomysł minister Ubial.

Walka z narkobiznesem

Prezydent Duterte zdobył władzę, budując kampanię na postulatach m.in. walki z narkobiznesem.  W niedzielę 7 sierpnia publicznie wymienił z nazwiska m.in. sędziów, parlamentarzystów i wojskowych, którzy według niego są zamieszani w handel zakazanymi substancjami. Duterte dał im 24 godziny na oddanie się w ręce władz. Prezydent Filipin przemawiał ze swojego okręgu w Davao, gdzie przez kilka lat pełnił funkcję burmistrza. Organizacje zajmujące się obroną praw człowieka wezwały ONZ do potępienia pozasądowych egzekucji na Filipinach.

W kolejnych miesiącach służby wypowiedziały bezwzględną walkę osobom związanym z narkobiznesem. Prezydent nawoływał też do wymierzania sprawiedliwości na własną rękę przez obywateli. Szacuje się, że w ciągu 100 dni jego rządów zabitych zostało 3600 osób podejrzanych o handel narkotykami, w tym ponad 1300 zginęło z rąk policji. Wymierzanie sprawiedliwości bez udziału sądów spotkało się z krytyką ze strony wielu organizacji międzynarodowych.


Źródło: Al Jazeera