Broń znaleziona przy Anisie Amrim to ta, z której zabito polskiego kierowcę

Broń znaleziona przy Anisie Amrim to ta, z której zabito polskiego kierowcę

Anis Amri
Anis Amri Źródło:Newspix.pl / fot. ABACA
Pistolet odnaleziony przy Anisie Amrim, który dokonał ataku terrorystycznego w Berlinie to ta sama broń, z której zamachowiec strzelał do polskiego kierowcy Łukasza Urbana.

O tym, że broń, z której Anis Amri strzelał do policjantów we włoskiej miejscowości Sesto San Giovanni to ten sam pistolet, z którego Tunezyjczyk zadał rany postrzałowe polskiemu kierowcy Łukaszowi Urbanowi mówiono już od kilku dni. Wcześniejsze hipotezy zostały potwierdzone przez mediolańską policję oraz włoskie laboratorium kryminalistyczne. „Po analizie informacji przekazanych przez niemiecką policję oraz dokładnym sprawdzeniu broni, którą znaleziono przy Tunezyjczyku, możemy z całą pewnością potwierdzić, że pociski, które śmiertelnie raniły polskiego kierowcę oraz te które miały trafić we włoskich funkcjonariuszy zostały wystrzelone z tej samej broni” – czytamy w oświadczeniu włoskiej policji.

Poderjzany zginął w Mediolanie

Amri podejrzany o przeprowadzenie zamachu w Berlinie zginął w wyniku strzelaniny z policją w Mediolanie. Do strzelaniny doszło w piątek 23 grudnia około godz. 3 nad ranem w Mediolanie. Według relacji ANSA, policjanci patrolowali ulice miasta i podeszli do mężczyzny, którego napotkali po drodze. Gdy poprosili go o pokazanie dokumentu tożsamości, by dokonać rutynowej kontroli, ten wyciągnął broń. Rozpoczęła się strzelanina, w której ranny został jeden z policjantów, a mężczyzna zginął w wymianie ognia. ANSA potwierdziła w kilku źródłach, że zastrzelony mężczyzna to 24-letni Anis Amri, podejrzany o przeprowadzenie 19 grudnia zamachu w Berlinie.

Przeszłość Amriego

Przybyły w 2011 roku do Włoch Anis odsiedział w tamtejszym więzieniu 4 lata. Jako że tunezyjskie władze nie chciały przyjąć swojego rodaka, otrzymał on jedynie polecenie opuszczenia Włoch po odbyciu kary. W 2015 roku pojawił się w Niemczech, gdzie według raportów urzędników "wykazywał dużą mobilność", przemieszczając się między poszczególnymi landami. Podjęta przez władze próba deportacji Tunezyjczyka nie powiodła się ze względu na brak dokumentów potwierdzających jego tożsamość.

Źródło: Reuters