Naukowcy, którzy od kilkudziesięciu lat zajmują się przesuwaniem wskazówek, postanowili przesunąć je w taki sposób, by zatrzymały się dwie minuty i 30 sekund przed północą. Zmiana spowodowała, że poziom zagrożenia jest ponownie najwyższy od 1953 roku. Wówczas to zegar zatrzymał się dwie minuty przed północą. Z kolei jeszcze trzy lata temu – w 2015 roku zegar wskazywał pięć minut do północy.
Badacze wyjaśnili, że powodem decyzji były m.in.:
-
porażka wspólnoty międzynarodowej w walce ze zmianami klimatu,
-
wątpliwości co do prezydentury Donalda Trumpa (podjęte decyzje mają potwierdzać obawy, gdyż jak wskazano „działania krzyczą głośniej, niż słowa”),
- zagrożenia dla demokracji ze strony dezinformacji podczas procesu wyborczego.
Pierwszy raz w historii
Naukowcy z „Bulletin of the Atomic Scientists” wskazali także, że nigdy wcześniej nie zdecydowali się przesunąć wskazówek o 30 sekund, co powinno być kolejnym powodem do zastanowienia się globalnych liderów nad kierunkiem, w jakim zmierza świat pod ich przywództwem. Zaapelowano również do prezydentów USA i Rosji, by podjęli wysiłek na rzecz redukcji potencjału nuklearnego, nie jego powiększania, jak ma to miejsce obecnie.
„Zegar zagłady”
„Zegar zagłady” został założony w 1947 roku przez naukowców w celu zwrócenia uwagi na to jak blisko znajduje się ludzkość od potencjalnej zagłady. Naukowcy założyli, że w momencie, gdy na zegarze wybije północ ludzkość zginie. Eksperci biorą pod uwagę przede wszystkim czynniki takie jak zmiany klimatyczne, rozpowszechnianie broni masowego rażenia, a także prawdopodobieństwo jej użycia. Biorąc pod uwagę wskazania "zegara zagłady" najbliżej zagłady ludzkość była w 1953 roku, gdy Stany Zjednoczone testowały bombę wodorową, natomiast najmniejsze zagrożenie było w roku 1991, gdy upadł Związek Radziecki.