W raporcie poinformowano, że pracownicy Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej sformułowali swoje wnioski na podstawie wywiadu z kobietami, analizie próbek krwi i przeglądu informacji dostarczonych przez rząd syryjski i Rosję. Rosyjski zespół badaczy odwiedził miejsce, w którym miało dojść do ataku gazem musztardowym po dwóch miesiącach od zdarzenia. „Możemy potwierdzić, że dwie kobiety, które zbadane zostały po incydencie w Um Hosh w Aleppo 16 września 2016 roku, były narażone na działanie gazu musztardowego” – pisze w raporcie OPCW.
Do Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej należą obecnie 192 państwa. Jest to organ wykonawczy konwencji o zakazie broni chemicznej, która w życie weszła w 1997 roku. Organizacja odpowiedzialna jest za wdrażanie międzynarodowych przepisów regulujących i eliminujących światowych zapasów broni chemicznej. Jej siedziba znajduje się w Hadze w Holandii.
Zespół ten stwierdził wcześniej m.in., że siły rządu syryjskiego odpowiedzialne były za trzy ataki z użyciem gazu chlorowego w 2014 i 2015 roku. Ustalono także, że islamscy bojownicy rozpylili gaz gorczycowy.
Komentarze
Tytuł alarmistyczny ... tylko ... że to nie iperyt a sarin miał być użyty w Aleppo (iperyt to substancja parząca, a sarin dusząca ... sprawdźcie objawy opisywane przez ,,pobliskiego lekarza'', zapewne bez granic ...).
W Aleppo miało miejsce zatrucie substancją chemiczną. Jaką ? Skąd ? Tego nie wiadomo ... sugeruje się (w artykule) siły rządowe, islamskich bojowników ... byle nie ,,rebeliantów'' ... (bo tych finansują USraelczycy) ...
... a na zdjęciu - panowie w czyściutkich ubrankach niosą kogoś na noszach ...
... chętnie zasponsoruję jakiegoś ,,redaktora'' i pokarzę mu jak wygląda rejon walk i jak wyglądają ludzie biorący udział w ratowaniu rannych !!!