Nieudolne szachowanie Persów

Nieudolne szachowanie Persów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wejdą, czy nie wejdą? Kwestia amerykańskiego ataku na Iran znów stała się bardzo aktualna. Nikt tego nie chce, ale ciągle nie widać kontrpropozycji dla tego rozwiązania.
Dotychczasowa polityka wobec rosnącego w atomową siłę Iranu nie przynosi rezultatów. Europa i USA miały grać w dobrego i złego policjanta - państwa europejskie starały się nęcić Ahmedineżada kolejnymi atrakcjami, byle tylko przestał on dążyć do zbudowania broni atomowej, Amerykanie mieli stać z tyłu i grozić kijem w razie, gdyby Iran nie ustąpił. Europejczycy nic nie wskórali, więc Biały Dom właśnie zrobił krok do przodu, aby Irańczycy mogli uważniej przyjrzeć się gwiaździstej pałce.

Dzięki wojnie w Iraku Bush został wybrany na drugą prezydencką kadencję - także wie, że stawianie sprawy na ostrzu noża przynosi rezultaty. Ostatnie sondaże wskazują, że jest jednym z najniżej ocenianych prezydentów w historii USA, więc sugerowanie możliwości ataku na Iran może być u niego formą poprawy własnych notowań. Ale na pewno dużo większym problemem jest tutaj postawa krajów europejskich - politykę dobrego policjanta prowadzą dużo bardziej biernie niż USA, wcielający się w rolę bliskowschodniego czyściciela.

Jeśli amerykańska dyplomacja z kijem w ręku ma przynieść sukces, to Londyn, Paryż, Bruksela i Berlin muszą także ponowić swoje propozycje, poszukać atrakcyjnego rozwiązania, za które Teheranowi warto będzie odstąpić od programu nuklearnego. Inaczej atak na Iran może okazać się jedynym sposobem na powstrzymanie atomowych ambicji Ahmedineżada.