Amerykańskie Air Force potwierdziło CNN, że w czwartek nad Półwyspem Koreańskim pojawiły się jednostki zarówno Stanów Zjednoczonych jak i Korei Południowej. W przestrzeni powietrznej, w ramach pokazowego szkolenia, pojawiły się cztery niewykrywalne myśliwce F-35B i dwa bombowce B-1B, do których dołączyły cztery południowokoreańskie F-15.
Oficjalne stanowisko USA brzmi, że ćwiczenia miały być „mocną odpowiedzią na powtarzane przez Koreę Północną testy rakiet balistycznych i dalsze rozwijanie technologii związanych z bronią jądrową”. W ramach manewrów przeprowadzono udawane bombardowanie, które symulowało możliwy scenariusz ataku na kluczowe obiekty wroga.
Do ćwiczeń doszło dwa dni po tym, jak 29 sierpnia Korea Północna wystrzeliła pocisk rakietowy, który przeleciał nad Japonią, a następnie rozpadł się i wpadł do Oceanu Spokojnego. Premier Japonii Shinzo Abe określił te działania mianem „najpoważniejszego w historii zagrożenia” dla jego kraju. Solidarność z Japończykami wyraził prezydent USA Donald Trump, który zapewnił, że Stany Zjednoczone „są na sto procent z Japonią”.
Czytaj też:
„Najpoważniejsze zagrożenie w historii”. USA i Japonia reagują na działania Pjongjangu
Czytaj też:
Korea Płn. wystrzeliła pocisk nad Japonię. Ujawniono nagranie