Polski jezuita zginął we Włoszech. Został zasypany przez lawinę

Polski jezuita zginął we Włoszech. Został zasypany przez lawinę

Masyw Gran Sasso
Masyw Gran Sasso Źródło:Fotolia / maxthewildcat
Na zboczach masywu Gran Sasso d’Italia zostały znalezione zwłoki turysty. Włoski dziennik „Il Messaggero” oraz agencja ANSA podają, że zmarły to polski jezuita ksiądz Jacek Oniszczuk, szef katedry teologii biblijnej na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie.

Według ustaleń włoskich mediów, 51-letni zakonnik wspinał się razem ze znajomym. W pewnym momencie zeszła lawina, przed którą udało się uciec towarzyszowi duchownego. On sam został przysypany przez śnieg. Jego zwłoki odnaleziono około godziny 19 w piątek dzięki pomocy psa ratowniczego. Cała akcja trwała przez około trzy godziny.

Służby zaalarmował ksiądz, który wyszedł w góry wraz z o. Oniszczukiem. „Il Messaggero” podaje, że ratownicy najpierw odtworzyli trasę marszu duchownych i określili prawdopodobne miejsce zejścia lawiny. Według nieoficjalnych informacji, polski ksiądz mógł żyć jeszcze przez pewien czas po przysypaniu śniegiem, ale nie udało się go wydobyć żywego, ponieważ ratownikom ciężko było ustalić jego dokładne położenie. Włoski dziennik informuje, że ksiądz nie był wyposażony w wymagany detektor lawinowy, czyli urządzenie elektroniczne, dzięki któremu możliwe jest szybkie zlokalizowane zasypanych pod śniegiem osób.

W akcji ratunkowej uczestniczyli ratownicy w asyście dwóch specjalnie wyszkolonych psów. Na miejsce nie mógł dotrzeć helikopter, który był zaangażowany w pomoc innemu turyście. Operację utrudniał silny wiatr i rozległość obszaru poszukiwań.

Źródło: Il Messaggero