Galeria:
Wizyta Kim Dzong Una w Korei Południowej
Przełomową wizytę Kim Dzong Una u sąsiada z południa śledziły z uwagą media na całym świecie. W piątek 27 kwietnia przywódca Korei Płn. przekroczył granicę w strefie zdemilitaryzowanej, by spotkać się z prezydentem sąsiedniego kraju Moon Dze Inem. To pierwszy tego typu gest od czasu wojny, który podzieliła Półwysep Koreański w 1953 roku. Nie zabrakło symbolicznych gestów – jak zasadzenie symbolizującej pokój między państwami sosny, jak i ważnych deklaracji politycznych – o zawarciu pokoju i denuklearyzacji półwyspu.
Palacz Kim
Nic dziwnego, że media wciąż rozpamiętują szczegóły wizyty Kim Dzong Una w Korei Płd. Dziennik „Korea Herald” opisuje kulisy historycznego spotkania. Okazuje się, że Koreańczyków z Południa zaskoczyło bardzo, że ich sąsiad powstrzymał się od palenia. W trakcie spotkania z Moon Dze Inem przywódca z Pjongjangu ani razu nie sięgnął po papierosa. – Słyszeliśmy, że Kim Dzong Un jest nałogowym palaczem. Ale powstrzymywał się od palenia publicznie, doceniając wagę spotkania i obecność wielu dygnitarzy z obu stron – relacjonował jeden z urzędników z otoczenia prezydenta Korei Południowej.
Co ciekawe, Kim Dzong Un bywa portretowany z papierosem nawet na oficjalnych zdjęciach i nie kryje się na ogół z nałogiem. Podczas wizyty powstrzymywał się jednak od palenia – odczekał do lunchu, kiedy to wrócił na stronę połnocnokoreańską. Na dymka miał wymknąć się tylko raz, kiedy w trakcie bankietu wraz z innymi osobami udał się do palarni.
Dyscyplina Kim Dzong Una nie dotyczyła jednak alkoholu – zauważa wydawany w Seulu „Korea Herald”. Przywódca Korei Północnej miał z radością przyjąć podczas oficjalnego bankietu propozycję wypicia „czegoś mocniejszego”. Zaczęło się od szampana, którym wzniesiono toast. Później politycy i ich żony wypili po kieliszku moonbaeju, regionalnego 40-procentowego alkoholu z prowincji Pjongjang.
Czytaj też:
Ważny gest ze strony obu Korei. Demontują propagandowe głośniki