Jak podaje „The Independent”, Nedim Yasar pochodził z Turcji, ale razem z rodziną wyemigrował do Danii w wieku czterech lat. W przybranej ojczyźnie związał się ze środowiskiem przestępczym i stał na czele gangu znanego jako „Los Guerreros”, który zajmował się handlem narkotykami. Po tym, jak został ojcem, postanowił zacząć życie od nowa i dołączył do programu, który umożliwia resocjalizację osób niegdyś związanych z przestępczością.
Czy społeczeństwo zapewnia ochronę?
Yasar rozpoczął pracę w stacji Radio24syv, gdzie podczas audycji opowiadał o swoich doświadczeniach z gangu. Swoje wspomnienia postanowił także zawrzeć w książce „Rodder” (korzenie – przyp. red.), w której opisał, jak odchodził z gangu. Premiera książki miała miejsce 20 listopada. Tego samego dnia został kilkukrotnie postrzelony. Przewieziono go do szpitala, gdzie zmarł.
Śmierć Yasara skomentował na Twitterze minister sprawiedliwości, Soren Pape Poulsen. „To smutne i bez sensu. Raz spotkałem Nedima. Spotkałem człowieka, który z całego serca chciał rozpocząć nowe życie i zmieniać coś dla innych. Wyrazy współczucia dla jego przyjaciół i rodziny” – napisał polityk. „Ta straszna tragedia nasuwa pytanie, czy my, jako społeczeństwo, zapewniamy właściwą ochronę tym, którzy chcą wyjść z cienia i wrócić do społeczeństwa” – podsumował.
Czytaj też:
Narkotykowy baron zadrwił z policji występując w teledysku. Teraz sam zgłosił się na komisariat