Jak podaje „The Guardian”, Chanchal Lahiri był znany pod pseudonimem Mandrake. 42-letni Hindus miał wieloletnie doświadczenie w branży, a w przeszłości wielokrotnie prezentował sztuczki, podczas których udawało mu się uwolnić z łańcuchów. Podobny trik próbował wykonać w niedzielę 16 czerwca, nad rzeką Hugli w Kalkucie. Tam został zamknięty w małej klatce, a dodatkowo miał związane ręce i nogi oraz przysłonięte oczy. – Jeśli będę mógł to otworzyć, to będzie magia. A jeśli nie, to tragedia – powiedział do zgromadzonej publiczności. Później klatka została opuszczona przez dźwig do rzeki.
Zgromadzeni nad brzegiem ludzie najpierw spokojnie czekali na koniec sztuczki. Po chwili zaczęli się jednak niepokoić, ponieważ 42-latek nie wypłynął z wody. Rozpoczęły się jego poszukiwania, które miały swój tragiczny finał. Ciało Lahiriego znaleziono w poniedziałek, około kilometr od miejsca, gdzie spuszczono go do wody. Wciąż był związany stalowymi łańcuchami. – Cały pokaz musi być idealny i wymaga dużo praktyki, ale nawet wtedy może się to nie udać – powiedział Sumit Kharbanda, prezes towarzystwa zrzeszającego hinduskich magików. – To był bardzo niebezpieczny występ. Nie wiadomo, czy miał problem z oddychaniem, czy po prostu nie mógł odbezpieczyć zamków – dodał.
Czytaj też:
Chciała pokazać, ile ciastek zmieści w ustach. 24-letnia matka zadławiła się na śmierć