– Używanie broni musi się natychmiast skończyć i zostać zastąpione dialogiem – powiedziała Ursula van der Leyen na konferencji prasowej dotyczącej sytuacji w Iraku, Iranie oraz Libii. Przewodnicząca Komisji Europejskiej mówiła również o współpracy z krajami regionu, która ma na celu ograniczenie eskalacji konfliktu oraz o dążeniu do utrzymania porozumienia nuklearnego zawartego z Iranem. Razem z niemiecką polityk wystąpił wysoki przedstawiciel UE ds. zagranicznych i polityki bezpieczeństwa Josep Borrell, który nazwał ostatnie wydarzenia w Iraku i Iranie „bardzo niepokojącymi”. – Obecna sytuacja stanowi zagrożenie dla naszych wysiłków pokojowych. Atak Iranu na amerykańskie bazy to kolejny przykład zwiększonej konfrontacji, a nie leży to w niczyim interesie, by dalej eskalować tę przemoc – dodał. Zarówno szefowa KE, jak i Borrell, złożyli także kondolencje ofiarom katastrofy ukraińskiego samolotu w Teheranie.
Stanowisko Wielkiej Brytanii oraz Chin
Wydarzenia na Bliskim Wschodzie skomentował również Dominic Raab, czyli szef brytyjskiego MSZ. – Wzywamy Iran, aby nie powtarzał tych lekkomyślnych i niebezpiecznych ataków, a zamiast tego dążył do pilnej deeskalacji – powiedział dyplomata cytowany przez The Guardian. – Wojna na Bliskim Wschodzie przyniosłaby korzyść tylko Państwu Islamskiemu oraz innym organizacjom terrorystycznym – dodał. Brytyjskie media przypomniały przy okazji, że w Iraku stacjonuje około 400 żołnierzy pochodzących z Wysp. Część kontyngentu przeniesiono już z Bagdadu do Taji po tym, jak doszło do eskalacji napięcia po zabójstwie Kasema Sulejmaniego.
Głos w sprawie zabrał także rzecznik chińskiego MSZ, Geng Shuang. Podczas spotkania z dziennikarzami dyplomata przekazał, ze Pekin wzywa wszystkie strony konfliktu o „powściągliwość” oraz konsultacje rządów zaangażowanych w spór. Przy okazji Shuang skrytykował Stany Zjednoczone o brak poszanowania dla praw człowieka w regionie objętym działaniami wojskowymi.
Śmierć Sulejmaniego
Wzrost napięcia między USA a Iranem stał się faktem, gdy prezydent Donald Trump autoryzował atak w pobliżu Międzynarodowego Portu Lotniczego w Bagdadzie, w wyniku którego zginął generał Kasem Sulejmani, dowódca elitarnej jednostki Al Kuds, działającej w ramach Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej i jeden z dowódców irackiej milicji Abu Mahdi al-Muhandis.
Na działania Donalda Trumpa ostro zareagował szef irańskiej dyplomacji. „Amerykański akt międzynarodowego terroryzmu, namierzenie i zabicie generała Sulejmaniego, najbardziej efektywnej siły walczącej z Daesh, al-Nusrą i al-Kaidą, to niezwykle niebezpieczna i głupia eskalacja” – napisał na Twitterze Dżawad Zarif. „Stany Zjednoczone poniosą odpowiedzialność i konsekwencje swojego łajdackiego awanturnictwa” – dodał.
Czytaj też:
Linie lotnicze będą omijały rejon Zatoki Perskiej. Niebo nad Iranem jest niebezpieczne