„Dzienniki wojenne”. 14-letnia Maria z ośrodka w Jaworowie: Nie chcę wojny!

„Dzienniki wojenne”. 14-letnia Maria z ośrodka w Jaworowie: Nie chcę wojny!

Mieszkańcy ośrodka w Jaworowie
Mieszkańcy ośrodka w Jaworowie Źródło:Lilia Brezgunova
Po wybuchu wojny w Ukrainie wielu obcokrajowców trafiło do schroniska dla osób tymczasowo przesiedlonych w Jaworowie. Byli wśród nich zarówno studenci charkowskich uczelni, którzy przyjechali do Ukrainy na studia, jak i tacy, którzy mieszkali w kraju od la. Wojna zmieniła ich życie, zmuszając do szukania schronienia – pisze dla „Wprost” Lilia Brezgunova, studentka Lwowskiego Uniwersytetu Narodowego im. Iwana Franki. –  Nie chcę wojny! Chcę, żeby dzieci chodziły do szkół, żeby każdy był szczęśliwy – powiedziała 14-letnia Maria, która również trafiła do ośrodka.
Lilia Brezgunova – urodziła się w mieście Jaworów, w obwodzie lwowskim. Na czas studiów przeprowadziła się do Lwowa. Od prawie dwóch lat studiuje dziennikarstwo na Lwowskim Uniwersytecie Narodowym im. Iwana Franki. Interesuje się polityką, malarstwem i sportem. Swój wolny czas lubi spędzać na malowaniu obrazów. Znajomi wiedzą, że jeżeli nie odpowiada na smsy, to na pewno poszła w Karpaty i maluje obrazy bądź pomaga jako wolontariusz na festiwalach.

– Mamy tu wielu obcokrajowców. Pamiętam, że był Francuz z dziewczyną i swoimi babciami, byli Holendrzy, Niemcy, Anglicy, Polacy. Wszyscy mieszkali wcześniej we wschodnich regionach Ukrainy – mówi wolontariuszka ze schroniska Weronika Romanyk. Jak twierdzi, każdy jest tutaj akceptowany, bez względu na rasę, narodowość, religię czy poglądy polityczne. Każdy może tu mieszkać, ponieważ wszyscy, którzy na własne oczy widzieli okropności wojny, zasługują na dobre traktowanie i przynajmniej tymczasowy dach nad głową.

Źródło: Wprost