50-letnia księżniczka, która jest czwarta w kolejce do sukcesji, w czerwcu zaręczyła się z Durekiem Varrettem. Amerykanin przedstawia się jako szaman i uzdrowiciel. Związek księżniczki, która pisała książki o aniołach z tajemniczym mężczyzną, od początku budził duże kontrowersje.
Księżniczka chce być tylko narzeczoną
Teraz okazało się, że obowiązki narzeczonej są dla Marty Ludwiki niezwykle angażujące. „Postanowiłam, że obecnie nie będę wypełniać oficjalnych obowiązków wynikających z przynależności do rodziny królewskiej” – oświadczyła córka Haralda. W komunikacie można przeczytać, że Marta Ludwika podjęła decyzję w porozumieniu z rodzicami, by uspokoić sytuację wokół dworu.
Pałac poinformował, że córka króla Haralda V utrzyma ksiażęcy tytuł. Nie będzie się jednak angażowała już m.in. w działalność fundacji, z którymi wcześniej była związana z racji swojej roli. Wcześniej co najmniej jedna z organizacji sama zrezygnowała ze współpracy z księżniczką.
Szaman reklamuje się przy pomocy księżniczki?
Związek 50-letniej księżniczki z szamanem budzi spore kontrowersje. Norweskie media twierdzą, że córka króla znajduje się pod dużym wpływem swojego narzeczonego. Amerykanin ma z kolei wykorzystywać rozpoznawalność wybranki do promowania swoich alternatywnych metod leczenia. W oświadczeniu pałacu można przeczytać, że para wprowadzi „rozróżnienie między własną działalnością, a dworem królewskim”. Wybranek księżniczki nie może liczyć na tytuł książęcy po ślubie. Nie będzie też oficjalnym reprezentantem Norwegii.
Durek Verrett to drugi wybranek kontrowersyjnej księżniczki. Jej poprzednie małżeństwo, z pisarzem Arim Behnem, zakończyło się w 2017 roku, a dwa lata później Behn odebrał sobie życie. Marta Ludwika ma z tego małżeństwa trzy córki.
Czytaj też:
„The Crown”. 10 historycznych wydarzeń, które zostaną pokazane w 5. sezonie. Tym żyły media