Poważne skutki rosyjskiego ostrzału. Brakuje prądu także poza granicami Ukrainy

Poważne skutki rosyjskiego ostrzału. Brakuje prądu także poza granicami Ukrainy

Drepcăuți to wieś w dystrykcie Briceni w Mołdawii
Drepcăuți to wieś w dystrykcie Briceni w Mołdawii Źródło:PAP / EPA/DUMITRU DORU
Zmasowany atak rosyjskiego wojska na infrastrukturę energetyczną poskutkował przerwami w dostawach prądu. Okazuje się, że problem nie dotyczy tylko Ukrainy.

W środę 23 listopada Rosjanie uderzyli w obiekt infrastruktury w Kijowie. Alarm przeciwlotniczy było słychać całym kraju, z wyjątkiem okupowanego Krymu. Doniesienia o ostrzale spływają także z obwodów lwowskiego, mikołajowskiego, dniepropietrowskiego.

Wojna w Ukrainie. Problemy dotknęły Mołdawii

„W niektórych regionach Mołdawii występują przerwy w dostawie prądu w związku z kolejnym zmasowanym rosyjskim atakiem rakietowym na ukraińską infrastrukturę” – donosi Europejska Prawda. Informacje potwierdził Andrei Spînu, wicepremier Mołdawii.

„Po bombardowaniu przez Rosję ukraińskiego systemu elektroenergetycznego przez ostatnią godzinę doświadczyliśmy ogromnych przerw w dostawie prądu” – napisał. To nie pierwszy raz, kiedy Mołdawia boryka się z takim problemem. Do podobnej sytuacji doszło 15 listopada. Tamtejsze władze podkreślają, że operator sieci pracuje nad przywróceniem dostaw.

Czytelnicy Europejskiej Prawdy donoszą, że światło zniknęło w niektórych dzielnicach Kiszyniowa, w Bielcach i kilku innych miastach. Przerwy w dostawach trwają od wtorkowego wieczora.

„Rosja zostawiła Mołdawię w ciemnościach. Wojna Rosji w Ukrainie zabija ludzi, rakietami niszczy budynki mieszkalne i infrastrukturę energetyczną. Trwają ataki na Ukrainie. Ludzie wyciągają rannych spod gruzów i opłakują swoich zmarłych bliskich. Życia ludzi nie da się cofnąć” – napisała prezydent Mołdawii i zapewniła, że służby pracują nad przywróceniem zasilania.

Dodała, że Mołdawia nie może ufać reżimowi, który zostawia kraj w ciemności i zimnie; który celowo zabija ludzi dla zwykłej chęci utrzymania innych ludzi w biedzie. „Bez względu na to, jak ciężko może być teraz, nasza jedyna droga, przyszła droga Republiki Mołdawii, musi pozostać w kierunku wolnego świata” – podkreśliła Maia Sandu.

Mołdawia pozbawiona prądu. Wszystko za sprawą rosyjskiego ataku

15 listopada mołdawskie władze informowały, że przestała funkcjonować główna linia wysokiego napięcia, przez którą prąd z Rumunii docierał do Mołdawii. Spînu wyjaśniał wówczas, że same linie nie zostały uszkodzone w wyniku rosyjskich nalotów na Ukrainę, ale automatycznie odłączone ze względów bezpieczeństwa.

Europejska Prawda przypomina, że od 1 listopada Rosja ograniczyła dostawy gazu ziemnego do Mołdawii o 50 proc. Odbiło się to również na dostawach prądu, które obsługują dwie mołdawskie elektrownie zlokalizowane na terenie Naddniestrza. Rumunia nadal pozostaje głównym źródłem energii elektrycznej dla Mołdawii, ponieważ import z Ukrainy stał się niemożliwy w związku z trwającą inwazją.

Czytaj też:
Nie chcą Putina i Łukaszenki. Protesty w Erywaniu przed szczytem OUBZ
Czytaj też:
Europosłowie niemal jednomyślni. Ważna rezolucja w sprawie Rosji

Źródło: EURACTIV.pl