Po wyborach Grecji znów grozi kryzys? „Obietnice za drogie dla budżetu”

Po wyborach Grecji znów grozi kryzys? „Obietnice za drogie dla budżetu”

Kuriakos Mitsotakis, lider Nowej Demokracji
Kuriakos Mitsotakis, lider Nowej Demokracji Źródło:Newspix.pl / ABACA
Grecy wybierają nowy parlament. Walczący o władzę politycy prześcigają się w kolejnych obietnicach, na które – zdaniem szefa banku centralnego – wychodzącego na prostą po latach kryzysu kraju nie stać. „Grekom marzy się powrót do czasów sprzed kryzysu, gdy na przestrzeni ponad 30 lat Grecja z kopciuszka stawała się księżniczką” – mówi dr hab. Przemysław Kordos z Uniwersytetu Warszawskiego.

Michał Banasiak, „Wprost”: Grecja to w Polsce popularny kierunek turystyczny, więc jeden z wyborczych postulatów może być interesujący dla Polaków: Realistyczny Europejski Front Nieposłuszeństwa proponuje rezygnację z euro i powrót do drachmy. To realne?

Dr hab. Przemysław Kordos, Wydział „Artes Liberales” Uniwersytetu Warszawskiego: To nie jest nowy pomysł, bo pojawiał się z różnych stron w ciągu ostatnich 10-15 lat. Niektórzy upatrują w odejściu od euro recepty na greckie problemy finansowe, ale skoro nie przebiło się w najtrudniejszym gospodarczo czasie, to teraz, gdy Grecja staje na nogi, ten postulat tym bardziej nie ma racji bytu. Widziałbym w nim jedynie potencjał nostalgiczny, bo Grecja to kraj, który lubi patrzeć w przeszłość. Rzekłbym nawet, że jest czasem zafiksowany na punkcie przeszłości. No ale jak komuś tęskno za drachmą, może przejść się na pchli targi na ateńskie Monastiraki i kupić sobie starą walutę.

Jeśli chodzi o ciągnący się od 2009 roku kryzys ekonomiczny, najgorsze już za Grecją? Patrząc w statystyki widać, że bezrobocie spada, inflacja też. W kwietniu wyniosła 3 proc.

Czytając jedynie sensacyjne nagłówki o greckim kryzysie, można by pomyśleć, że kraj jest zrujnowany. To nieprawda. Nadal żyje się tam stosunkowo tanio. W Atenach można wynająć mieszkanie za jedną drugą albo trzecią tego, co płaci się w Warszawie. Jedzenie czy kawa na mieście – bardzo ważny element greckiego życia – potrafi kosztować mniej więcej połowę tego, co u nas. Ceny są niższe, a płaca minimalna wyższa.

A być może będzie jeszcze wyższa, bo w kampanii trwa licytacja na kolejne obietnice: cięcia podatkowe, podwyżki pensji i emerytur. Prezes banku centralnego publicznie ostrzegł polityków, że rany w budżecie jeszcze się nie zagoiły.

Źródło: Wprost