Naruszenie przestrzeni powietrznej Białorusi. „To polski śmigłowiec Mi-24”

Naruszenie przestrzeni powietrznej Białorusi. „To polski śmigłowiec Mi-24”

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fragment nagrania białoruski służb
Fragment nagrania białoruski służb Źródło:X / GpkGovBY
Państwowy Komitet Graniczny Białorusi przekazał, że polski śmigłowiec naruszył przestrzeń powietrzną. „Mi-24 przekroczył granicę państwową na niezwykle małej wysokości” – podano.

Do zdarzenia w obwodzie berestowickim – jak pisze białoruska agencja Bielta, powołując się na komunikat Państwowego Komitetu Granicznego – doszło w piątek, 1 września. „Polski śmigłowiec wojskowy naruszył białoruską granicę” – wskazano. Według białoruskich służb, do przekroczenia doszło na wysokości wsi Mostowlany, położonej w województwie podlaskim, w powiecie białostockim.

Mi-24 miał przekroczyć granicę państwową na niezwykle małej wysokości. „Poleciał na głębokość 1,2 km w głąb białoruskiego terytorium Białorusi, po czym wrócił do Polski” – podano. Białoruś miała zażądać od Polski dokładnego zbadania tego incydentu.

Grupa „Białoruski Gajun”, która zajmuje się monitorowaniem aktywności wojskowej w Białorusi przekazała, że „na opublikowanym filmie dokładnie widać powrót śmigłowca na terytorium Polski, przy czym w pierwszym ujęciu helikopter znajduje się około 260 metrów od granicy z Polską”.

Białoruś domaga się wyjaśnień od Polski. Śmigłowiec miał naruszyć granicę

Paweł Jabłoński mówił w Polsat News, że MSZ będzie analizowało sytuację. – Z bardzo dużą ostrożnością trzeba podchodzić do tego rodzaju wiadomości. To służby będące przedłużeniem reżimu Aleksandra Łukaszenki. Ich celem politycznym jest najczęściej niekorzystne działanie względem Polski. Tego rodzaju prowokacji spodziewamy się bardzo wielu, przynajmniej do czasu wyborów – mówił wiceszef MSZ.

Do sprawy odniósł się także rzecznik prasowy Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych. W rozmowie z Wirtualną Polską zaprzeczył, by taki incydent miał miejsce. – Informacje, które strona białoruska zamieszcza to są prowokacje i kłamliwe oskarżenia. Ze wszystkich meldunków i zapisów systemów radiolokacyjnych można stwierdzić, że nie doszło do przekroczenia granicy z naszej strony – zapewnił ppłk Jacek Goryszewski.

Agencja Bielta podała, że w związku z „odnotowanym faktem naruszenia granicy państwowej Białorusi przez śmigłowiec Sił Zbrojnych RP, 1 września do białoruskiego MSZ wezwano Chargé d'Affaires RP na Białorusi Wojciecha Filimonowicza”.

Białoruś oskarża Łotwę. Wcześniej sama narusza granicę

Do podobnego zdarzenia doszło też dzień wcześniej. Wówczas białoruska straż graniczna wysunęła oskarżenia pod adresem Łotwy. Dwóch „uzbrojonych łotewskich wojskowych” miało rzekomo wtargnąć na terytorium Białorusi.

Przypomnijmy, że równo miesiąc temu, we wtorek 1 sierpnia nad Białowieżą mieszkańcy zauważyli dwa białoruskie śmigłowce. Po kilku godzinach Ministerstwo Obrony Narodowej wydało komunikat potwierdzajacy, że doszło do przekroczenia przestrzeni powietrznej Polski. W odpowiedzi białoruskie władze w oficjalnym komunikacie odrzuciły oskarżenia o naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej i wyśmiały całą sytuację.

Dlatego w piątek 4 sierpnia, polskie MSZ wydało komunikat, w którym wzywało Białoruś do „pilnego wyjaśnienia tego incydentu, skorygowania stanowiska w tej sprawie oraz zaprzestania wszelkich ”. Dodatkowo poinformowano, że stronie białoruskiej przekazano dowody na pojawienie się w polskiej przestrzeni białoruskich śmigłowców.

twitterCzytaj też:
Białoruskie śmigłowce nad Białowieżą. Kaczyński: Trwająca bardzo krótko prowokacja
Czytaj też:
Prawica grzmi po słowach Sikorskiego. „Było mnóstwo czasu, żeby zestrzelić białoruskie śmigłowce”

Opracował:
Źródło: Bielta/Polsat News