Greta Thunberg usłyszała nowe zarzuty i tym razem może czekać ją nawet krótki pobyt w więzieniu. Wszystko przez to, że już raz była skazywana z tego samego paragrafu. Chodzi o odmówienie opuszczenia demonstracji i w efekcie niezastosowanie się do poleceń policji.
Greta Thunberg znów blokowała port
Do takiego zachowania aktywistki miało dojść krótko po ogłoszeniu sądowego wyroku w poprzedniej sprawie z jej udziałem. Thunberg i jej grupa Ta tillbaka framtiden (Odzyskać przyszłość) po raz kolejny zablokowali wyjazd z portu, nie dopuszczając do transportu cystern z paliwem. Ekologów musiała usuwać siłą policja.
Po raz pierwszy takich działań Thunberg dopuściła się 24 lipca. Za pierwszym razem odmowa opuszczenia demonstracji w porcie w Malmo kosztowała ją grzywnę w wysokości 1500 koron, czyli w przeliczeniu około 585 złotych. Dodatkowo kazano jej zapłacić 1100 koron, czyli 390 zł na fundusz ofiar przestępstw.
Thunberg wyląduje w areszcie?
Prokuratura domagająca się kary dla Thunberg podkreśla, że jej demonstracja była nielegalna i doprowadziła do poważnych utrudnień w ruchu drogowym. Dodawano do tego, że aktywistka uporczywie odmawiała opuszczenia miejsca demonstracji.
Dziennikarze Reutersa spodziewają się, że tym razem Greta Thunberg nie wywinie się od krótkiego pobytu w areszcie. Maksymalny wyrok za nieposłuchanie polecenia policji wynosi do 6 miesięcy pozbawienia wolności. Rozprawę znanej na całym świecie aktywistki zaplanowano na 27 września.
Czytaj też:
Julia ma 22 lata i walczy o atom. „Idziemy z Greenpeacem do sądu”Czytaj też:
Thunberg spotkała się z Zełenskim w Kijowie. Zainaugurowali nową inicjatywę